Czwartek, 2 maja
Imieniny: Anatola, Zygmunta
Czytających: 11394
Zalogowanych: 10
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Okręg/Wielka Brytania: Powrót do Karkonoszy po czterech latach emigracji

Wtorek, 29 lipca 2008, 12:08
Aktualizacja: 12:16
Autor: JEN
Okręg/Wielka Brytania: Powrót do Karkonoszy po czterech latach emigracji
Fot. JEN
Liczący 24 lata Jacek Gryka, dynamiczny lewoskrzydłowy, po czterech latach pobytu w Wielkiej Brytanii, wróci pod koniec sierpnia do Jeleniej Góry, gdzie chce grać w Karkonoszach i studiować w Kolegium Karkonoskim.

Jacek pochodzi z Witkowa pod Kamienną Górą i tam zaczynał karierę w miejscowej Iskrze mając 13 lat. Po kilku sezonach awansował do drużyny juniorów i seniorów (A klasa) i dał się zauważyć szkoleniowcom Górnika Wałbrzych. To spowodowało, że znalazł się w drużynie juniorów starszych tego miasta, choć miał 17 lat, która w sezonie 2000/2001 zdobyła czwarte miejsce w kraju.
Jednak w następnym sezonie wylądował razem z trenerem Mirosławem Furmaniakiem w Czarnych Żagań, którego zarząd chciał, by drużyna znalazła się w gronie kandydatów na awans do II ligi. Tak się nie stało, trenera pożegnano a część zawodników, wśród nich Jacka, odsunięto z pierwszego składu.
W tej sytuacji Jacek wrócił do Witkowa i w następnym sezonie zagrał w Olimpii Kamienna Góra, by pięć lat temu wylądować w Karkonoszach Jelenia Góra. Jak mówi ojciec – Jerzy - jego syn zwracał na siebie uwagę działaczy i szkoleniowców, bo jako klasyczny, szybki lewoskrzydłowy (jest mańkutem, ale prawą nogą też nieźle sobie radzi w grze), ma ponadto talent do zdobywania bramek.

Wyspiarska przygoda

W Anglii przebywał starszy o siedem lat brat Marcin i ściągnął Jacka cztery lata temu, by brat zarobił nieco funtów. Jednak to mu nie wystarczało i szukał też klubu, choćby amatorskiego, gdzie mógłby grać. Nie było z tym łatwo w Londynie i dlatego skorzystał chętnie z propozycji przeniesienia się do Walii – do Haverfordwest, gdzie przebywał kolega Marcina, bo tam mógł pracować i zagrać w miejscowej drużynie, występującej w I lidze Walii.
Jak mówi pan Jerzy, syn początkowo grał w drużynie młodzieżowej i awansował potem do drugiej drużyny, gdzie wiodło mu się znakomicie. Dwa sezony temu był już w pierwszej drużynie, ale zagrał tam tylko jeden cały mecz, „połówkę” drugiego i końcówki w kilku spotkaniach u schyłku sezonu.
To mu nie odpowiadało i dlatego w ostatnim sezonie skorzystał z propozycji managera Haverfordwest County i przeniósł się do londyńskiego klubu Wimblendon, gdzie również otrzymał pracę i szansę gry w drużynie seniorów po dwóch treningach i teście. W umowie miał zagwarantowane 500 funtów za grę, ale nie zrezygnował z pracy. Tu jednak spotkał go wyjątkowy pech. Podczas jednego z treningów skoczył mu na stopę prawej nogi kolega z drużyny, też zresztą Polak i klub zrezygnował z jego gry, bo po pobieżnych badaniach uznano, że złamał śródstopie. O pracy też nie było mowy.

Powrót i rekonwalescencja

Jacek ponownie wraca do Witkowa i poddaje się szczegółowym badaniom. Okazuje się, że nie ma złamania, ale bardzo dotkliwe stłuczenie. Długotrwałe leczenie i rehabilitacja przynoszą dobry skutek i Jacek wznowił treningi. Przebywa aktualnie w Londynie i trenuje w Wimblendonie. Jednak ma już dosyć tułaczki. W ubiegłym roku skończył w Kamiennej Górze w kursie zaocznym technikum i zdał maturę. Chce studiować wychowanie fizyczne w Kolegium Karkonoskim i grać w Karkonoszach.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (3)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę na koncerty do Filharmonii lub gdzieś indziej?

Oddanych
głosów
672
Tak
40%
Nie
51%
Koncerty to nie moja "bajka"
10%
 
Głos ulicy
Złota rybka
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Nie widzimy przeszkód do współpracy
 
Kultura
Oda do radości
 
Polityka
20. rocznica wstąpienia Polski do Unii
 
Aktualności
11 tys. zł mandatu za telefon w czasie jazdy!
 
Karkonosze
Słońce najpiękniej zachodzi na Śnieżce
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group