Włączyli się w działania pod hasłem „Sprzątanie świata”, a postanowili oczyścić okolice często odwiedzanej przez spacerowiczów i wędkarzy glinianki.
– Zaczęliśmy od łatwo dostępnej części brzegu akwenu – powiedział nam Oliwer Kubicki, jeden z organizatorów akcji.
Choć na pozór śmieci nie widać, sprzątający szybko napełniali worki puszkami, butelkami, papierami, opakowaniami oraz innymi odpadkami. Znajdowano stare części od rowerów i złom.
– Niestety, nie sprzątają tego służby miejskie – mówi Grzegorz Bielewicz ze Wspólnego Miasta.
O porządek nie dbają też okoliczni mieszkańcy. Okolice stawu traktują jako podręczne wysypisko śmieci. Przynoszą chleb łabędziom w woreczkach, karma trafia do stawu, a woreczki – na jego brzeg.
– Mamy nadzieję, że nasza akcja przyniesie bardziej długotrwały efekt – mówili młodzi ludzie. W akcji uczestniczyło kilkanaście osób.
Jak podkreślił G. Bielewicz takich zanieczyszczonych punktów w Jeleniej Górze jest znacznie więcej.
Przy samej gliniance za rzadko widoczni są strażnicy miejscy. Nie ma też instytucji odpowiedzialnej za systematyczne sprzątanie stawu, choć leży on tuż obok skweru urządzonego przez Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Jego pracownicy skwer sprzątają od czasu do czasu, ale do glinianki się nie zbliżają.
Mimo dobrych chęci sprzątających, niektórych miejsc przy gliniance nie da się oczyścić rękoma. Na dzikich wysypiskach nieopodal skarpy przy stawie mnóstwo jest gruzu, a do jego usunięcia potrzebne są koparki.