Przypomnijmy, że Jacek miał krótką przygodę (grał jedną rundę) z Karkonoszami, kiedy spadły pięć lat temu do okręgówki. Wcześniej grał w Iskrze Witków, Górniku Wałbrzych (juniorzy), Olimpii Kamienna Góra i Czarnych Żagań. Potem występował w rezerwowej i pierwszej drużynie Haverfordwest County (Walia – I liga) oraz w Wimblendon (Anglia). W tym ostatnim klubie miał szansę na dalszy rozwój kariery, ale doznał bolesnej kontuzji śródstopia na treningu już na początku sezonu i przez prawie rok leczył tę kontuzję. Jest już w pełni sił i w Anglii już intensywnie trenował kilka razy w tygodniu, korzystając również z odnowy biologicznej i siłowni.
Jacek już podczas krótkiej gry w Karkonoszach (pamięta T. Ciepielę, M. Wojtasa, W. Bijana i P. Walczaka) dał się poznać jako dynamiczny, bardzo szybki, klasyczny lewoskrzydłowy. Bardzo się przyda trenerowi Leszkowi Dulatowi, bo po kontuzji (też śródstopia) Konrada Koguta napastników w Karkonoszach jak na lekarstwo. Nie wiadomo jednak, czy wystąpi już w meczu z BKS, w sobotę o godz. 16, ale raczej na pewno w meczu z Woskarem Szklarska Poręba o Puchar Polski w środę (17 września) o godz. 17.