Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, teren był zabezpieczony przez policję i strażaków, ludzie czekali w grupkach poza terenem WORD-u - Wstępnie teren został sprawdzony przez saperów, teraz czekamy na psy ze Straży Granicznej - powiedział nam podinsp. Piotr Wochal z Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Rzekomy ładunek miał wybuchnąć o godz. 11.00. Wybuchu nie było. Przywiezione psy, szkolone na wyszukiwanie materiałów wybuchowych, spokojnie penetrowały teren.
- Przywiozłem córkę na egzamin z Lubawki, a tu taka akcja. Ciekawe, ile to potrwa - niepokoił się mężczyzna. Cała sytuacja jednych denerwowała, inni starali się przyjmować to z poczuciem humoru. - Ale nam zafundowano wybuchowy stres - żartowała Monika Rzekieć z Kamiennej Góry, która przyjechała na egzamin. Nasi rozmówcy zgodnie jednak wyrażali oburzenie postępkiem "bombiarza". - To skrajna nieodpowiedzialność, taka osoba powinna ponieść surowe konsekwencje - słyszeliśmy od ludzi.
Tuż po godzinie 12.00 akcja została zakończona. - Na terenie WORD-u nie znaleziono ładunku wybuchowego. Pracownicy i kursanci wrócili do ośrodka. A my szukamy sprawcy - powiedziała nam podinsp. Edyta Bagrowska, oficer prasowy KMP w Jeleniej Górze.
Przypomnijmy - na skutek nieodpowiedzialnego wybryku przerwano egzaminy na prawo jazdy, ewakuowano 66 osób.