Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 4655
Zalogowanych: 3
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Sudety bez szans w drugim meczu play–out

Środa, 31 marca 2010, 19:42
Aktualizacja: Czwartek, 1 kwietnia 2010, 13:26
Autor: arec
Jelenia Góra: Sudety bez szans w drugim meczu play–out
Fot. Robert Ignaciak
Koszykarzom Sudetów Jelenia Góra nie udało się powtórzyć wyniku z Lublina. Przy gorącym dopingu kibiców jeleniogórskich podopieczni Ireneusza Taraszkiewicza wyraźnie ulegli Startowi 48:63. O utrzymaniu pierwszoligowego bytu zadecyduje trzeci mecz w Lublinie.

Przed dzisiejszym meczem kibice w Jeleniej Górze mieli nadzieje na udany występ koszykarzy Sudetów, walczących ze Startem Lublin o utrzymanie w I lidze. W pierwszym pojedynku obydwu zespołów jeleniogórzanie sprawili dużą niespodziankę, zwyciężając na terenie przeciwnika 69:68.

Niestety przyjezdni byli dziś lepsi od Sudetów w każdym elemencie gry. Nie pomógł doping jeleniogórskich kibiców, którzy wypełnili halę przy ulicy Sudeckiej. Zespół Startu przyjechał do stolicy Karkonoszy niezwykle zmobilizowany. W razie porażki lublinianie w przyszłym sezonie graliby na parkietach drugoligowych.

W pierwszej kwarcie obydwa zespoły toczyły wyrównaną walkę. Na prowadzenia wyszedł Start, który rozpoczął to spotkanie od celnego rzutu za trzy punkty. W piątej minucie prowadzenie 12:9 objęły Sudety po celnej „trójce” Alana Urbaniaka. W końcówce przewagę znów wypracowali goście i pierwsze dziesięć minut gry zakończyło się wynikiem 20:17 na korzyść Startu.

W drugiej kwarcie Start kontrolował korzystny dla siebie wynik. Dzięki dobrej grze przyjezdnych w obronie jeleniogórzanom ciężko było znaleźć dogodną pozycję do oddania rzutu. Od początku spotkania z gry został wyłączony najlepszy strzelec Sudetów, Krzysztof Samiec. Sudety nadrabiały ambitną walką, ale bez skutecznej gry w ataku trudno było odrobić stratę. Druga kwarta zakończyła się wynikiem 37:27 na korzyść przyjezdnych.

Po przerwie na parkiecie wyraźnie dominował Start. W zespole jeleniogórskim brakowało pomysłu na rozegranie skutecznego ataku. Nie udawały się rzuty z dalszych pozycji. Zawodziła także gra obronna. W efekcie Start odskoczył na 17 punktów. Przy tak dużej przewadze zespół z Lublina mógł sobie pozwolić na spokojniejszą grę w ostatnich dziesięciu minutach. Mimo wszystko na 6 minut przed zakończeniem spotkania przewaga przyjezdnych urosła do 24 punktów. W końcówce Sudety próbowały zmniejszyć rozmiary porażki. Swobodniejszą grę obronną Startu wykorzystał Krzysztof Samiec, który dwa razy celnie rzucił za trzy. Ostatecznie mecz zakończył się wyraźnym zwycięstwem Startu Lublin 63:48.

Kolejne spotkanie w ramach play-out zostanie rozegrane za tydzień w Lublinie. Zwycięzca tego meczu utrzyma się w I lidze, przegrany będzie musiał przełknąć gorycz spadku do II ligi.

- Dzisiaj przeciwnik był lepszy. U nas zabrakło przede wszystkim dobrej dyspozycji strzelców – powiedział po meczu trener Sudetów Ireneusz Taraszkiewicz. – Nam łatwiej się gra na wyjazdach, kiedy nie ma presji. Ja się bardzo cieszę, że na mecz przyszło tylu kibiców, tak powinny wyglądać mecze koszykówki, ale nasi zawodnicy muszą się nauczyć, że przychodzą ludzie, że grają dla kibiców – dodał trener, zapewniając jednocześnie, że zespół nie składa broni i pojedzie do Lublina walczyć.

KS Sudety Jelenia Góra - Olimp MKS Start Lublin 48:63 (17:20) (10:17) (6:13) (15:13)

Sudety: Niesobski 18, Samiec 8, Czech 7, Minciel 7, Urbaniak 3, Szymański 3, Bodziński 2, Zarzeczny, Bukowiecki, Klimek

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (3)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
476
Tak
24%
Nie
40%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group