Kilka dni temu przed południem świeciły wszystkie latarnie koło marketu Carrefour, dwa tygodnie temu lampy w południe oświetlały al. Wojska Polskiego – denerwują się mieszkańcy w skierowanym do nas e-mailu. Na potwierdzenie swoich słów zrobili zdjęcia. Czy miasto ma za dużo pieniędzy? - pytają.
Jerzy Bigus, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów potwierdza, że również do urzędu napływają takie sygnały. Mówi, że nie jest to zjawisko nagminne, ale czasami się zdarza. Z czego to wynika?
– Nie z rozrzutności miasta, ale z awarii urządzeń – tłumaczy Jerzy Bigus. Wszystkie latarnie w mieście włączane i wyłączane są automatycznie o konkretnych godzinach. Nie ma więc możliwości, że ktoś zapomni wyłączyć latarni.
Potwierdzają to również pracownicy Energii Pro. - Czasami, żeby ustalić miejsce awarii trzeba na jakiś czas włączyć całą linię – usłyszeliśmy. Nie trwa to cały dzień, ale jakiś czas. – To są tylko urządzenia mają prawo się zepsuć, a my mamy obowiązek ich naprawić – mówią monterzy.