Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 9690
Zalogowanych: 21
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

SZKLARSKA PORĘBA: Ślepi na problem niewidomego

Sobota, 13 lutego 2010, 7:55
Aktualizacja: Niedziela, 14 lutego 2010, 8:32
Autor: Karolina
SZKLARSKA PORĘBA: Ślepi na problem niewidomego
Fot. Karolina
Andrzej Burdach ma 52 lata, zajmuje mieszkanko na poddaszu w Hucie (Szklarska Poręba). Po wypadku stracił wzrok. Od 15 lat nie widzi nic oprócz plam światła. Ma dwa marzenia: znaleźć pracę i wyremontować swoje lokum. Ich realizacja utkwiła jednak w ślepym zaułku.

Andrzej Burdach jest budowlańcem. Pracował w zawodzie i utrzymywał siebie i swoją rodzinę. Zdarzył się wypadek. Mężczyzna przeżył, ale diagnoza lekarska nie wróżyła mu kolorowej przyszłości: poodklejane siatkówki oczu. Wyrok: mgła na źrenicach, reagujących na światło i ruch. Efekt: niewidomy od 15 lat.

Nadszedł kryzys. Mężczyzna zaczął pić. Odeszła od niego żona, która zabrała dwójkę dzieci i wyjechała do Włoch. Do dzisiaj nie utrzymują ze sobą żadnego kontaktu. Mężczyzna popadał w długi. W końcu zrozumiał, że spada po równi pochyłej. – Pojechałem do Sieniawki, żeby się leczyć – wspomina. Od 5 lat nie pije. Bierze udział w spotkaniach AA. Chciał pomagać uzależnionym oficjalnie, poprzez ośrodek kultury, ale pomysł upadł.

Od wypadku Andrzej utrzymuje się ze stałej renty inwalidzkiej: 510 zł. Co pół roku składa wniosek o tzw. dodatek mieszkaniowy, który pokrywa koszty związane z czynszem i ogrzewaniem mieszkania. Spłaca stary dług za swój lokal.

Jego mieszkanko (34 m kw.) składa się z pokoju, kuchni i pomieszczenia gospodarczego. Drugi, mniejszy pokój został zamurowany. Nie ma łazienki. Wspólna toaleta znajduje się na korytarzu. W pokoju stoi stary piec kaflowy, a w kuchni nieco uszkodzony piecyk węglowy. – Dostałem go od administratora budynku w marcu ubiegłego roku. Nie było w nim szybki od piekarnika, którą obiecali mi naprawić w ciągu 30 dni – wspomina pan Andrzej. Minął prawie rok, a szybki w piecyku jak nie było, tak nie ma.

Jedynymi nowymi rzeczami w ciasnym poddaszu są dwa nowe okna i drzwi wejściowe. Na ich zakup i wymianę pan Andrzej wziął pożyczkę w wysokości 4600 zł. Dostał zwrot za ten remont, ale MZGL wycenił jego wartość na 1190 zł, uzasadniając że nie trzeba było montować nowych parapetów.

Andrzej Burdach marzy o kompleksowym remoncie mieszkanka. Twierdzi, że koszt wszystkich prac nie przekroczyłby 2 tys. zł. Najbardziej zależy mu na własnej łazience. – Gdybym widział, dawno zrobiłbym to sam – mówi. Przygotował się do tego remontu, ma już brodzik i kilka innych sprzętów. Potrzebuje tylko fachowców, którzy wykonaliby odpowiednie podłączenia w łazience. Chciałby też przykręcić regipsy, zaszpachlować dziury i pomalować na ładny kolor. Przydałyby się także nowe podłogi.

Drugim marzeniem pana Andrzeja jest znalezienie pracy. – Nie chodzi mi tylko o pieniądze, ale o zmianę otoczenia i inną formę spędzania czasu niż tylko siedzenie w domu i rozmyślanie, co ja z tego życia mam – mówi. Ma szansę na odzyskanie wzroku, ale potrzebuje dobrego operatora, co wiąże się niestety ze sporym nakładem finansowym. Trzy lata temu przeszedł już jedną operację w Katowicach, ale proces leczenia jest długotrwały i bardzo kosztowny.

W maju ubiegłego roku pan Andrzej zwrócił się do MZGL-u z prośbą o przeprowadzenie remontu jego mieszkania. W kolejnych miesiącach odbywały się wizje lokalne oraz wywiady środowiskowe. Obie instytucje (MZGL i MOPS) wydały pozytywną opinię o konieczności przeprowadzenia niezbędnego remontu w lokalu Andrzeja Burdacha, o czym poinformowały samego zainteresowanego na odpowiednich pismach.

Jedyną przeszkodą w realizacji tego remontu były finanse. Administrator budynku zgodził się na wykonanie prac w mieszkaniu, ale zaznaczył, że koszty związane z remontem w całości ma pokryć lokator. Na piśmie od MZGL-u widnieje także informacja, iż pan Andrzej jako osoba niepełnosprawna może ubiegać się o dofinansowanie kosztów remontu od PFRON-u. Urzędnicy zadali sobie dodatkowy trud i podali też warszawski numer telefonu do tej instytucji.

Pracownik Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych skierował nas do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Jeleniej Górze. Instytucja ta realizuje m.in. program „Przełamywanie Barier Technicznych i Architektonicznych”, który dotyczy właśnie osób niepełnosprawnych, głównie niewidzących. Pod względem formalnym nie jest to zbyt skomplikowana procedura, ale wszystko zależy od dobrej woli urzędników.

Jednak w przypadku pana Andrzeja takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Działania w tym zakresie polegają na: likwidacji progów, wybudowaniu podjazdu do domu, położeniu antypoślizgowej podłogi w łazience, doprowadzeniu odpowiedniej instalacji wodno-kanalizacyjnej, ale tylko do brodzika i zamontowaniu specjalnych uchwytów oraz krzesełka pod prysznicem. Można odnieść wrażenie, że program skierowany jest do osób niepełnosprawnych, ale tych jeżdżących na wózkach inwalidzkich, a nie dla niewidomych, którzy mają zdrowe narządy ruchu. Dofinansowanie wynosi 80 procent pokrytych kosztów, a pozostałe 20 muszą być już wkładem własnym ubiegających się.

Tymczasem w dokumentacji gromadzonej przez pana Andrzeja, radzi mu się skorzystanie z pomocy PFRON, która – jak wiadomo – nie odnosi się do potrzeb zainteresowanego. Krótkowzroczność albo wręcz ślepota poszczególnych urzędników uwidacznia się w stosie pism, gdzie pan Andrzej kierowany jest do kolejnych urzędów, niczym piłeczka ping-pongowa. A sam zainteresowany coraz bardziej traci rozbudzone niegdyś nadzieje na nowe, lepsze życie.

Ja wam jeszcze pokażę
Zgodnie z orzeczeniem o niepełnosprawności mężczyzna powinien stale korzystać z usług instytucji pomocy społecznej. Mimo to, jako niewidomy radzi sobie świetnie sam. Codziennie bez pomocy jeździ autobusem do Jeleniej Góry. Tu odbył kurs masażu klasycznego w Centrum Szkoleniowym „Academicus”. Końcowy egzamin zdał bezbłędnie i ma uprawnienia do wykonywania pracy w charakterze masażysty.
– Bardzo pomogli mi pracownicy socjalni oraz kierowniczka MOPS-u – podkreśla Andrzej Burdach. Kurs organizowany był w ramach projektu unijnego „Ja wam jeszcze pokażę”. Pracownicy instytucji zakupili dla niego sprzęt nagrywający, aby mógł odsłuchiwać także w domu wykłady z zajęć. Po ukończeniu szkolenia wypożyczono mu na czas nieokreślony profesjonalny sprzęt do masażu (łóżko, zagłówek i podkładkę). Jedna z pracownic socjalnych pomogła panu Andrzejowi napisać CV i roznieść je po miejscowych pensjonatach oraz hotelach. Niestety, żaden z potencjalnych pracodawców pana Andrzeja nie odezwał się do niego w sprawie zatrudnienia. – Podczas kursu byłem chwalony. Mówiono mi, że w pewnym sensie moje kalectwo jest atutem, bo przy utracie wzroku wyostrzyły mi się inne zmysły, w tym dotyk. I co z tego? – pyta rozgoryczony Andrzej Burdach.

Niski koszt pracy
– Warto uświadamiać potencjalnych pracodawców, że przy zatrudnieniu osoby niepełnosprawnej mogą uzyskać nawet do 75 procent zwrotu z wynagrodzenia brutto takiego pracownika. Wysokość tej kwoty zależy od stopnia niepełnosprawności zatrudnionego – usłyszeliśmy od pracownika infolinii Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Przy zarobkach 1300 zł brutto pracodawca odzyskuje 1000 zł, więc zatrudnia taką osobę za przysłowiowe grosze. Wystarczy tylko zarejestrować się w PFRON-ie i spełnić określone warunki. Drugą, może nawet ważniejszą korzyścią dla zatrudniających osoby niepełnosprawne jest wartościowy pracownik. Nie raz słyszy się o punktualności, sumienności i ogromnej chęci pracy takich osób.

Ślepy zaułek
Andrzej Burdach rozmawiał o swojej sytuacji z burmistrzem Szklarskiej Poręby. Arkadiusz Wichniak powiedział wówczas, że sam przyjrzy się sprawie. Poprosił MZGL i MOPS o wydanie swoich opinii. – Pan burmistrz zaproponował mi przeniesienie się do mieszkania socjalnego, które powstanie na Średniej – usłyszeliśmy. Andrzej Burdach mieszka na Hucie od 11 lat, zna tutaj każdy kamień, dzięki czemu może funkcjonować samodzielnie. W nowym miejscu musiałby uczyć się wszystkiego od nowa. Poza tym nie chce zamieniać mieszkania komunalnego na socjalne, nie zalega z czynszem i nie zalicza się do tzw. marginesu. Chce tylko wyremontować swoje mieszkanie i dlatego prosi o pomoc.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (12)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
399
Tak
22%
Nie
40%
Czasami
26%
Nie chodzę
13%
 
Głos ulicy
Dlaczego biegają?
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Mroczne opowieści nadchodzą
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
 
Piłka nożna
Jedziemy na Euro, ale w grupie czekają potęgi! [PLAN]
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group