Zakład produkował pierwszej jakości bawełnę w ilościach ton niemożliwych dziś do zliczenia. Zatrudniał 2 500 kobiet w 1985 roku. Był tętnem Lubawki i innych przygranicznych, górskich miasteczek. Do okresu transformacji i upadku. Obecnie pozostał tylko gruz. Splot nieszczęśliwych zdarzeń sprawił, że nie ma już Watry, ale są ludzie - podkreślają organizatorzy.
Pewnego wieczoru siedzieliśmy z Maćkiem Pierzchałą w Parku Watra w Lubawce i tak się zaczął temat. Byłam ciekawa co to jest ta Watra, a Maćka mama przez wiele lat pracowała w Watrze - wspomina Iza Grauman, która zajmuje się realizacją materiałów filmowych w ramach projektu "Watra wraca".
Zakład, który dawał pracę znacznej części mieszkańców Lubawki upadł w 1993 roku.
W Watrze pracowała moja mama i dwie ciocie. Urodziłem się 5 lat przed upadkiem zakładu, ale pamiętam nawet numer telefonu do Watry. Nie pamiętałem czasów świetności zakładu, ale pamiętam upadłość. Z opowieści mamy pamiętam jak odbywały się strajki, ludzie przez wiele miesięcy nie otrzymywali pieniędzy, a były też "watrowskie rodziny", które nie miały środków do życia. To smutne, jak system mógł upodlić człowieka - wspomina Maciej Pierzchała.
Na sobotę (21 września) zaplanowano "Śniadanie mistrzyń", które odbędzie się na gruzach dawnego zakładu w Lubawce.
Odszywamy pierwsze wzory na gruzach. Pracujemy nad tym, żeby stworzyć dwie kolekcje - jedną odtworzeniową, a drugą nową - zapowiada M. Pierzchała, który dodaje, że planowany jest też pokaz mody w Otwartej Papierni.
W ramach działań panie spotykają się w placówce kultury przy ul. Kilińskiego w Jeleniej Górze, gdzie przygotowują materiały w 100 proc. z bawełny. W sumie przy realizacji projektu działa około 30 osób, a na Śniadaniu Mistrzyń ma się pojawić około 100 osób!
Atmosfera jest świetna, panie nam bardzo zaufały. One chcą mówić o tej Watrze i otworzyły się niesamowicie. Każde kolejne spotkanie powoduje, że te historie są jeszcze głębsze. Dopuściły nas do wspomnień i te gruzy poszły w odstawkę. Dzięki temu mamy wrażenie, jakby Watra wróciła - wyznała Iza Grauman.
Młodzi ludzie, którzy pomagają przywrócić pamięć o Watrze nie kryją, że w trakcie realizacji zadania nie brakuje chwil radości, ale i wzruszeń.
Nagraliśmy już wiele wywiadów, podczas których zdarzają się łzy, łamanie się głosu, osobiste historie, w tym wspomnienia o przyjaźniach, miłościach, o ludziach, którzy już odeszli - wyznała Iza Grauman. - Spotykamy się z osobami z pierwszej kadry i to są niesamowite przeżycia - dodała współinicjatorka projektu, który jest dofinansowany z Narodowego Centrum Kultury, ale potrzebne są środki na wkład własny, więc będzie można w formie cegiełki kupić wyjątkowe ubrania z logo "Watra wraca".
Wsparcie projektu możliwe jest za pomocą akcji na stronie: www.zrzutka.pl/36tyn8
Cieplice nie chcą Jeleniej Góry?
Na Kilińskiego bezpieczniej
Biskup odwiedził osadzonych
Zamknięty szlak na Pielgrzymy
Rozrywki tu nie będzie, powstanie market
Dzieją się cuda
Wyciąg nie dla szkółek narciarskich?
ODK do zameczku?