Ta sprawa w ostatnich tygodniach mocno zbulwersowała mieszkańców Szklarskiej Poręby, biegaczy narciarskich oraz wszystkich, którym na sercu leży przyszłość terenów w pobliżu Polany Jakuszyckiej.
Przypomnijmy. Jakiś czas temu właściciel obiektu, który położony jest na granicy trzech gmin: Starej Kamienicy, Mirska oraz Szklarskiej Poręby czyli firma Hedar Henryk Łożyński z Łazisk Górnych wystąpił do samorządów Szklarskiej Poręby, Mirska i Starej Kamienicy o przystąpienie do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. We wniosku jako dopuszczalną formę zagospodarowania terenu wymieniono m.in. zabudowę usługową – usługi turystyki, ośrodek sportu, trasy narciarskie, a w ramach przeznaczenia dopuszczalnego wpisano: wieżę widokową, tarasy widokowe, budynki gospodarcze, budynki garażowe, miejsca biwakowe, zjazdy linowe typu tyrolka, wyciągi narciarskie, kolejki górskie, parkingi. Dopuszczalna wysokość zabudowy miała sięgać czterech kondygnacji nadziemnych (tj. do 15 m) . Wywołało to masę spekulacji, że uchwalenie zmian w planie, w kształcie proponowanym przez inwestora, doprowadzić może do wybudowania w przyszłości w tym miejscu apartamentowców lub innych budowli, które mogą mieć negatywny wpływ na środowisko. Miłośnicy przyrody obawiali się, że realizacja planów inwestora sprawi, że ten unikalny przyrodniczo teren, który zamieszkują cenne gatunki zwierząt i roślin zaleją tłumy turystów.
Olbrzymi wpływ na decyzję o odstąpieniu od prac planistycznych miało spotkanie konsultacyjne w ramach posiedzenia komisji wspólnej Rady Miasta Szklarskiej Poręby, dotyczące zagospodarowania terenu kopalni kwarcu „Stanisław” w Górach Izerskich. W jego trakcie radni oraz obecni na sali mieszkańcy oczekiwali jasnych informacji od właściciela terenu kopalni co do planów jej dalszego zagospodarowania. Tymczasem oprócz deklaracji, że nie planuje on tam budowy apartamentowców nie otrzymali konkretnych odpowiedzi dotyczących wysokości i powierzchni planowanej zabudowy, liczby miejsc noclegowych jakie powstaną w ośrodku czy też gamy usług jakie będą oferowane jego gościom. To sprawiło, że radni chcąc zablokować inwestycje, która w nieodwracalny sposób może zmienić obraz Gór Izerskich podjęli uchwałę o odstąpieniu od dalszych prac planistycznych dla tego obszaru. Za głosowało 12 radnych, 1 wstrzymał się od głosu
Podejmując uchwałę braliśmy pod uwagę swoje własne wątpliwości jak też liczne głosy społeczeństwa obawiające się o przyszłość Gór Izerskich – mówi przewodniczący Rady Miasta w Szklarskiej Porębie Janusz Lichocki. - Przypomnę, że do Rady Miasta trafiła petycja w tej sprawie, którą podpisało ponad 3400 osób. Uchwała oznacza, że prace planistyczne dla terenu, na którym znajduje się kopalnia „Stanisław” zostają wstrzymane. Brak planu sprawi, że właściciel tego obszaru musi znaleźć inny sposób jego zagospodarowania.
Zadowolenia z podjętej uchwały nie ukrywa prezes Karkonoskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej Grzegorz Sokoliński.
To bardzo dobra uchwała, bo chyba nikt nie wyobraża sobie, aby coś takiego mogło powstać w środku Gór Izerskich – mówi G. Sokoliński. - Każdą decyzję, która zamyka swego rodzaju horror należy ocenić pozytywnie. W tej sytuacji na radnych przyszło opamiętanie, należy jednak zastanowić się, dlaczego do takiej sytuacji doszło. Bulwersujące jest, że w odpowiednim czasie pewne organy nie zadziałały. Ta kopalnia od ponad 20 lat nie prowadzi już wydobycie co oznacza, że proces jej rekultywacji powinien być zakończony już co najmniej w 2007 roku.
