Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 9672
Zalogowanych: 17
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Po premierze „Sylwestrowego Kabaretu…”: Gdyby Nowy Rok był kobietą

Środa, 1 stycznia 2014, 8:16
Aktualizacja: Czwartek, 2 stycznia 2014, 6:40
Autor: Elster
Jelenia Góra: Po premierze „Sylwestrowego Kabaretu…”: Gdyby Nowy Rok był kobietą
Fot. Archiwum Teatru
W ostatni wieczór 2013 roku (31 grudnia, we wtorek) na Dużej Scenie Teatru im. Cypriana Kamila Norwida w Jeleniej Górze miał miejsce premierowy pokaz spektaklu „Sylwestrowy Kabaret Sylwestrowy?! – w poszukiwaniu nowego…” wg tekstu Szymona Bogacza.

Szefem przedstawienia jest zwariowany zastępowy Pączek (w tej roli żywiołowy Bogusław Kudłek), który - zupełnie jak rozgadany konferansjer żaba Kermit, gospodarz popularnego w latach 70. i 80. cyklicznego programu rozrywkowego „The Muppet Show” Jimiego Hensona - otwiera i potem zapowiada „Sylwestrowy Kabaret Sylwestrowy?! – w poszukiwaniu nowego…” Szymona Bogacza. Gościem specjalnym jest Stary Rok, którym okazuje się być silna i niedostępna kobieta (godna uznania kreacja Iwony Lach).

Na początek scena na temat ciężkości władzy prezesa – nadmuchiwanego (widać, że wcielanie się w ten i każdy inny zagrany w tym spektaklu epizod sprawia frajdę Piotrowi Konieczyńskiemu, gra z wdziękiem i lekkością, choćby postać baleriny w najsłynniejszym balecie Piotra Czajkowskiego „Jezioro łabędzie”) i tego prawdziwego (Tadeusz Wnuk, ucharakteryzowany niczym amant przedwojennego filmu, w eleganckim garniturze dżentelmena, ukryty za maską powagi, ironii, staroświecczyzny, elegancji i doskonałego opanowania), otoczonego czułą opieką ze strony sekretarki Georginy (Marta Łącka, wystylizowana na pannę Basieńkę z kabaretu Olgi Lipińskiej).

Na tle zegara odliczającego czas trwa zabawa na całego w porozumieniu z publicznością. Poczucie humoru widzów testowane jest na skeczach. Na scenie co chwilę pojawiają się mniej lub bardziej czytelne klucze do parodiowanych postaci: wstrzemięźliwy od śmiechu Najsmutniejszy Człowiek (Andrzej Kępiński stworzył prawdziwie dramatyczną rolę) i jego żona (zmieniona nie do poznania Magdalena Kępińska w charakterystycznym emploi porusza się na wrotkach), dramatyczna bufetowa (Elwira Hamerska-Kijańska wzbogaca spektakl swoim wykonaniem lamentacji - „Nienawidzę cię, ty świecie”), węgierski kucharz Udzio Kovacs (Jacek Grondowy bawi skonstruowanymi powiedzeniami, których intonacja sprowadza do absurdu) a la Kurt Scheller i jego tłumacz (Piotr Konieczyński), szalone fryzjerki (Magdalena Kępińska, Elwira Hamerska-Kijańska, Iwona Lach i Marta Łącka), Cyprian Camill (Andrzej Kępiński), policjant Sławomir (Piotr Konieczyński podkreśla, w zabawny sposób, komediową strukturę tekstu) i „Syrenka” (Magdalena Kępińska świetnie imituje charakterystyczny chód hollywoodzkiej gwiazdy filmowej). Muzycy (Jacek Grondowy, Piotr Konieczyński i Bogusław Siwko) z zespołu SOR-BENT chwytają tym razem nie za wiosło oznaczające w muzycznym slangu gitary, ale miotłę, która w ich rękach zamienia się w grający instrument.

W spektaklu pojawia się także poetyka nawiązująca do niegdysiejszego Kabaretu Starszych Panów. Dobrze śpiewa Bogusław Siwko (dojrzały, oszczędny i ujmujący, choć ma niewielki epizod wokalny to jedna z największych niespodzianek, zresztą nieźle radzi sobie także w scenach tanecznych), jako Gene Hackman w duecie z doświadczonym pod tym względem Tadeuszem Wnukiem jako Kirkiem Douglasem. Aktorzy w piosence z wielkim sentymentem i nostalgią wspominają kinowe hity grane przed laty w jeleniogórskim kinie (pierwszym miejscem, które widzowi może przyjść na myśl, to nieistniejące już kina: „Marysieńka” czy „Piast” w Cieplicach).

Ruch, taniec i śpiew są w tym przedstawieniu istotnym walorem. Kostiumy Tatiany Boduch, ciekawe rozwiązania sceniczne Izabeli Chlewińskiej, światło i klimatyczna muzyka Michała Górczyńskiego złożyły się na spójną całość i dały dosyć interesujący efekt sceniczny. Spektakl tworzy mozaikowy scenariusz Szymona Bogacza, który czerpie z kabaretowej formy (z absurdem na poziomie Monty Pythona włącznie), remiksuje teksty z różnych źródeł i różnych porządków. Jest kilka z akcentów o Jeleniej Górze, a także o Cieplicach, m.in. temat wód leczniczo-termalnych.

Aktorzy (grający tu jak prawdziwy zespół, a nie przypadkowy zbiór jednostek) wpisują się w konwencję, która bawi się różnymi formami: musicalem, groteską, przerysowaniem i tragedią. Poważne tematy zostały tu poruszone w sposób humorystyczny. To teatr rozrywkowy, niosący swojej publiczności wytchnienie, pozwalający na krótki czas zapomnieć o trudnościach dnia codziennego, ale także bacznie przypatrujący się rzeczywistości.

Premierze spektaklu towarzyszyła wystawa ubiorów według projektów Tatiany Boduch oraz symboliczna lampka szampana na zakończenie minionego roku.

Ci, którzy ten wyjątkowy czas spędzili w innym miejscu, będą mogli obejrzeć spektakl w pierwszy weekend Nowego Roku, czyli 3, 4 i 5 stycznia, a następnie 10, 11, 24, 25, 26 i 31 stycznia.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (43)

Dodaj komentarz
komentarz usunięty

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
390
Tak
22%
Nie
40%
Czasami
26%
Nie chodzę
12%
 
Głos ulicy
Dlaczego biegają?
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Mroczne opowieści nadchodzą
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
 
Piłka nożna
Jedziemy na Euro, ale w grupie czekają potęgi! [PLAN]
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group