Po zaprezentowaniu projektu uchwały przez Ewę Grześkowiak, naczelnika Wydziału Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Jeleniej Górze, dyskusję rozpoczął radny Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Mróz.
- Jesteśmy po trzech miesiącach funkcjonowania nowego systemu i potwierdziły się nasze słowa, że stawki za śmieci są zbyt wygórowane - mówił radny Krzysztof Mróz. - Przez błąd prezydenta i jego służby, mieszkańcy zapłacili o 1 mln zł więcej. Zostali po prostu złupieni. Analizując dane z deklaracji śmieciowych uważamy, że dzisiaj zaproponowane stawki też są za wysokie. Będziemy wnioskować o ich obniżenie do realnych kosztów o przyspieszenie terminów wprowadzenia obniżki od 1 lutego 2014 roku - dodał. I takie wnioski złożył w późniejszej części sesji.
Radny SLD Józef Sarzyński mówił, że do miasto nie powinno szukać pieniędzy w kieszeniach mieszkańców, ale…
- Musimy ustalić faktyczną liczbę mieszkańców Jeleniej Góry i zwiększyć ściągalność opłat, bo przy dodatkowych 10 procentach da nam to około 100 tys. zł – mówił. – Kolejnym krokiem powinno być uporządkowanie spraw z podmiotami gospodarczymi. Wiem, że nie będzie to łatwe. My nie mamy być jednak od łatwych spraw, ale od spraw korzystnych dla mieszkańców – dodał.
Po tych słowach radny Józef Sarzyński złożył wniosek formalny o obniżenie stawek do 15 zł za odbiór śmieci segregowanych i do 25 zł za odpady nieselektywne.
Propozycji prezydenta próbował bronić radny Tomasz Kałużny (PO):
- Przez te trzy miesiące koszty były kalkulowane przy założeniu wywozu odpadów do Lubawki, a od niedawna są wywożone do Kostrzycy, która otrzymała uprawnienia. Obniżamy więc ceny, bo koszty wywozu są mniejsze – mówił.
Radny Krzysztof Mróz ad vocem do wypowiedzi T. Kałużnego mówił, że obniżka nie ma nic wspólnego z wywozem śmieci do Kostrzycy. To w późniejszym wystąpieniu potwierdziła prezydent Mirosława Dzika.
- Konsorcjum, które odbiera odpady ma sztywną cenę ustaloną w przetargu i nie obniży jej Miastu po zmniejszeniu się kosztów wywozu odpadów – mówił K. Mróz.
Radny Ireneusz Łojek (PiS) pytał co Urząd ma zamiar zrobić z nadwyżką zapłaconą przez mieszkańców.
- Z wyliczeń wynika, że ktoś niezasłużenie wzbogacił się o ponad pół miliona złotych, które nadpłacili mieszkańcy. Co miasto zamierza zrobić z tymi pieniędzmi i na jakim etapie jest ustalania faktycznej liczby mieszkańców zamieszkujących Jelenią Górę? Jakie kroki podjął urząd by osoby, które złożyły deklarację i uczciwie płacą, nie ponosiły kosztów za innych? – pytał.
Słów krytyki nie szczędził również Miłosz Sajnog z klubu radnych Razem dla Jeleniej Góry – Pan, panie prezydencie chętnie wydaje pieniądze na badania dotyczące popularności swojej osoby, oceny miasta itp. Ja liczyłem na to, że przeprowadzi pan rzetelną analizę dotyczącą odbioru odpadów komunalnych i kosztów z tym związanych, ale niestety tego pan nie zrobił. Jako radni otrzymaliśmy tylko informacje, a nie kalkulacje – dodał.
- Cenę musieliśmy ustalić przed przetargiem – bronił się prezydent Marcin Zawiła. – Dla nas podstawowym wyzwaniem było przeprowadzenie procesu wywozu śmieci w sposób jak najmniej uciążliwy dla mieszkańców i to się udało. Od początku nowa ustawa śmieciowa była niejasna i pełna absurdów. Musieliśmy najpierw określić stawkę, a potem rozstrzygnąć przetarg. Mówiłem wtedy, że będziemy obserwowali przychody i z czasem zmienimy ceny. Uważam, że po tych kilku miesiącach nie wolno nam obniżać przesadnie cen, bo za chwile staniemy przed budżetem, do którego proponujecie jako radni różne zadania i będą nam potrzebne na to pieniądze. Nie chcę zarabiać na śmieciach ani złotówki, nie wolno nam nawet tego robić, ale też nie możemy też do tego dokładać z budżetu. Co do ściągalności – ustawodawca narzucił nam długą i zawiłą procedurę egzekwowania tych należności. Dlatego teraz zaproponowałem obniżkę o dwa złote, jako bezpieczne wyjście dla Jeleniej Góry. Cały czas będziemy się przyglądać wpływom i jeśli dochody będą lepsze, będziemy mogli zaproponować kolejną obniżkę, ale na tą chwilę większego ryzyka podjąć nie można. To nie jest zabawa z prezydentem, którego możemy lubić lub nie, ale zabawa z budżetem miasta. Jeśli coś się wysypie, dołożymy do wywozu śmieci z budżetu kosztem czegoś innego – tłumaczył prezydent.
Ze zdaniem prezydenta nie zgodził się Józef Sarzyński, który cały czas przekonywał, że problem tkwi w ściągalności należności.
- Myślę, że każda działalność obarczona jest wieloma ryzykami, ale my nie podejmujemy zbyt dużego ryzyka – mówił. - Ściągalność musi wzrosnąć do około 90% i będzie dobrze. Gdyby się okazało, że miasto się wyludniło to rada ma świadomość, że trzeba to będzie pokryć z budżetu i podejmie określone środki. Teraz trzeba ufać, że to co przyjmą radni, będzie z interesem dla mieszkańców i dla budżetu – dodał.
Radny Wiesław Tomera (PO) mówił, że radni nie powinni się spierać o złotówkę i apelował o rozwagę.
Do wyjaśnień prezydenta odniósł się w kolejnym głosie Ireneusz Łojek: - Propozycja prezydenta przypomina mi pewien eksperyment – badanie wytrzymałości lodu na jeziorze – mówił. Nie mamy żadnych analiz, ale idziemy powolutku i patrzymy, w którym miejscu lód się załamie - mówił.
Radny Krzysztof Mróz mówił, że trzeba pamiętać, że przy każdej kolejnej obniżce, mieszkańcy będą musieli składać nowe deklaracje śmieciowe.
Bożena Makieła – Wachowicz z klubu Razem dla Jeleniej Góry pytała natomiast ile jest podmiotów gospodarczych w Jeleniej Górze, bo tylko 1385 złożyło deklaracje. Dziwi również tylko 50 wezwań do uregulowania opłaty.
W odpowiedzi prezydent Mirosława Dzika tłumaczyła, że nie ma systemu, który gromadzi informacje o czynnych podmiotach gospodarczych. - Docieramy cały czas do firm i wysyłamy kolejne wezwania do uzupełnienia deklaracji, ale nic więcej nie możemy zrobić – mówiła.
Skarbnik miasta natomiast tłumaczyła, że miasto nie ma żadnej nadwyżki z tytułu opłat za śmieci.
- Podane państwu wydatki to tylko dotychczas zapłacone faktury, a z obecnych dochodów musimy zapłacić jeszcze za fakturę w styczniu za grudzień – przekonywała. - Do końca roku wydatki wyniosą więc 7 mln 700 zł czyli dokładnie tyle, ile wyniosły dochody – dodała.
Tuż przed głosowaniem, nad wnioskami radnych z PiS oraz Józefa Sarzyńskiego, radny Miłosz Sajnog zadeklarował, że klub razem dla Jeleniej Góry będzie głosował za obniżkami w obydwóch wariantach.
- Poprzemy jedną i drugą obniżkę i zobaczymy, która uzyska większość głosów rady – mówił. – Chcemy bowiem wypracować jakiś konsensus – dodał.
Podczas głosowania wniosek klubu radnych PiS o obniżenie cen do 14 i 24 zł nie przeszedł. Tylko ośmiu radnych było za, w tym radni PiS (K. Mróz, I. Łojek, R. Szymański i O.Kubicki), dwóch radnych z klubu Razem dla Jeleniej Góry: Miłosz Sajnog i Bożena Makieła- Wachowicz, niezrzeszony Zbigniew Ładziński oraz mimo narzuconej dyscypliny radny PO: Krzysztof Kroczak.
Za wnioskiem Józefa Szarzyńskiego o obniżeniu cen do poziomu 15 i 25 zł zagłosowało natomiast 12 radnych, a 11 było przeciwko.
Ostatecznie po tej autopoprawce uchwałę przyjęto 20 głosami za i sprzeciwie trojga radnych: Grażyny Pawlukiewicz – Rehlis, Anny Ragiel i Wiesława Tomery.
Podczas sesji, który rozpoczął akcent Mikołajkowy, radni podjęli również uchwały dotyczące zmian organizacyjnych Domu dziecka Dąbrówka, włączenie ponad 3 ha terenu do Karkonoskiego Parku Narodowego czy wzory formularzy deklaracji podatkowych, a także drobne zmiany budżetowe.