Do pożaru opuszczonego domu przy ul. Bocznej doszło ponad rok temu. Ogień, który częściowo strawił obiekt zaprószyły dzieci, bawiące się w jego wnętrzu. Obecnie nadpalona ruina nie jest w żaden sposób zabezpieczona. Przez niezamkniętą bramę na posesję może wejść każdy. Na płocie nie ma nawet tabliczek ostrzegawczych, zakazujących wstępu na jej teren. Jest to o tyle niebezpieczne, że z boku rudery sterczy wysoki na kilka metrów komin. Zwłaszcza mieszkańcy okolicznych domów obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Boją się, że podmuch wiatru może przewrócić komin, a jego elementy uszkodzić któryś z budynków lub spaść komuś na głowę. – Czy musi dość do tragedii, aby ta rudera, a w szczególności jej komin zostały rozebrane? – pytają mieszkańcy ul. Bocznej. Czy odpowiednie służby nie mogą zrobić z tym porządku?
Według prawa to właściciele nieruchomości są zobowiązani do utrzymywania jej w należytym stanie. Jak tłumaczy burmistrz Piechowic Witold Rudolf sprawa dotycząca tej posesji jest trudna ze względu na nieuregulowane sprawy spadkowe.
Według zapisów prawa do niej ma aż 16 następców prawnych wcześniejszych właścicieli. Prowadzącemu postępowanie w tej sprawie Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego do tej pory nie udało się ustalić adresu żadnego z nich i zobowiązać do przeprowadzenia rozbiórki rudery. - Jako gmina nie mamy prawa, aby wkroczyć na teren posesji i prowadzić jakiekolwiek roboty budowlane bez odpowiedniego tytułu – podsumowuje W. Rudolf.