Donosi o tym weekendowy Dziennik. Ministerialne plany zakładają likwidację szkolnictwa ogólnego już w pierwszej klasie liceum. Uczeń koncentrowałby się tylko na wybranych przedmiotach.
– W efekcie od 2009 r. uczeń liceum po pierwszej klasie, który chce np. zdać na medycynę, przez dwa ostatnie lata szkoły uczyłby się obowiązkowo: polskiego, matematyki i języków obcych oraz trzech dodatkowych przedmiotów, jak biologia, fizyka i chemia, na poziomie poszerzonym. Na pierwszym roku zakończyłby jednak całkowicie naukę historii czy geografii – pisze gazeta. Analogicznie ci licealiści, którym marzy się kariera humanisty, nie wtłaczaliby w siebie materiału z fizyki lub chemii.
Wykształcenie wyższe chce zdobyć aż 80 proc. młodzieży, a obecne treści programowe są zbyt obszerne dla wszystkich. - Nie każdy będzie bardzo dobry z polskiego czy historii, więc nie ma sensu wszystkich uczyć wszystkiego - tłumaczy MEN
Posunięcie ministerstwa nie podoba się ekspertom. Ich zdaniem to intelektualne zubożenie człowieka. Ale plany są bardzo realne, bo minister edukacji ma spore szanse przekonać do nich większość posłów.