Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 5336
Zalogowanych: 4
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Magia osobliwości

Wtorek, 28 września 2004, 0:00
Aktualizacja: Piątek, 27 stycznia 2006, 11:37
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Pogoda nie zachęcała w sobotę i niedzielę do odwiedzin placu Ratuszowego, na którym miał miejsce Jarmark Staroci i Osobliwości. Ale padający deszcz nie przestraszył handlarzy, którzy koczowali w centralnym punkcie miasta od piątku. Już wówczas zawarto pierwsze transakcje.

Na stoiskach leżały militaria z drugiej wojny światowej. Były niemieckie hełmy, portrety Adolfa Hitlera, żelazne krzyże. Wzięciem cieszyły się stare pocztówki. Na kupujących i sprzedających patrzył ze zdjęcia oprawionego w ramki nieznany oficer SS.– Powinni zakazać sprzedawania takich rzeczy. Przecież to jak propagowanie faszyzmu – oburzała się starsza pani. Ale strażnicy miejscy nie reagowali. – Nikt nie głosi tu nazistowskich haseł, a te rzeczy to po prostu pamiątki. Nie ma powodu do interwencji – wyjaśnia Grzegorz Rybarczyk z SM.– Strychy starych kamienic kryją jeszcze wiele cudów – mówi pan Krzysztof, który nie chce podać nazwiska. Za 200 złotych (dla Niemców dwa razy tyle) można było u niego kupić blaszaną, przedwojenną reklamę piwa. – Takie przed 1945 rokiem wisiały w sklepach. To cenna rzecz – przekonuje starszy pan.Dla dwunastoletniego Łukasza Jarmark Staroci i Osobliwości to okazja, aby dorobić do kieszonkowego. – Sprzedaję stare zabawki i gry komputerowe, które mi się znudziły. Mam też kilka komiksów. Nie brakuje kupców. Może zarobię 200 złotych – powiedział nam chłopiec.Mirosław Machalica przyjechał ze Śląska z transportem antycznych mebli. – Od kiedy straciłem pracę w kopalni, handel antykami to mój sposób na życie. Jeździmy z kolegą po różnych jarmarkach, ale ten jeleniogórski podoba nam się najbardziej. Kupuje tu dużo Niemców. Zawsze uda się zrobić dobry interes – mówi pan Mirosław.Kupujący mieli okazję, aby się potargować, bo cena sprzedawanych rzeczy nie jest z góry ustalona. – Mam sposób. Przychodzę w niedzielę wieczorem, kiedy handlarze już się spieszą, bo trzeba zwijać stoiska. Zostaje im sporo ciekawych rzeczy, których nie udało się sprzedać. Wtedy zawsze opuszczają sporo z ceny – mówi kolekcjoner antyków Piotr Chaciński.

Ogłoszenia

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
479
Tak
24%
Nie
40%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group