Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 6714
Zalogowanych: 6
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Lokalne horrory. Duch z „dwójki” i inne

Poniedziałek, 1 listopada 2010, 9:51
Aktualizacja: 9:51
Autor: TEJO
JELENIA GÓRA: Lokalne horrory. Duch z „dwójki” i inne
Fot. TEJO
Opowieści niesamowite ubarwiają historię miasta i regionu. Choć wielu odnosi się do takich powiastek sceptycznie, nie ulega wątpliwości, że zawsze wzbudzają ciekawość. Czy mamy takie lokalne opowieści mrożące grozą krew w żyłach?

W Szkole Podstawowej nr 2, która w niemieckich czasach była liceum dla panien z dobrych domów, straszy podobno duch byłej dyrektorki, aktywnej nazistki. Nie mogąc pogodzić się z przegraną III Rzeszy w drugiej wojnie światowej, popełniła wiosną 1945 roku samobójstwo. Powiesiła się na balkoniku auli popularnej dziś „dwójki”.

– Pan Wójtowicz, pierwszy powojenny kierownik szkoły, który tu w 1945 roku dotarł wraz z inspekcją oświaty, miał znaleźć martwą Niemkę – opowiada Elżbieta Rzemińska. Wisiała na balkoniku w auli, w opustoszałej szkole, w której panowała przygnębiająca atmosfera niepokojącej ciszy. Dopiero po kilkunastu miesiącach szkolne korytarze wypełnił gwar polskich dzieci, które zaczęły się w tej placówce uczyć. O makabrycznym przypadku niemieckiej dyrektorki szybko zapomniano.

Jednak nie na długo. Z relacji woźnych, którzy w szkole mieli mieszkanie, wynika, że nocą, kiedy budynek pogrążał się w ciszy, dało się słyszeć tajemnicze kroki na strychu. Później do tego doszły głuche odgłosy pukania w rury kaloryferów. Niepokojące dźwięki słyszał też kierownik administracyjny szkoły. Wszyscy od razu skojarzyli ten fenomen z samobójczą śmiercią niemieckiej szefowej szkoły. Wprawdzie jej zjawy nikt nie widział, ale nieznane odgłosy słychać w szkolnych murach od czasu do czasu do dziś.

O nadprzyrodzonych zjawiskach związanych z okolicami Jeleniej Góry przypomniał filmowiec Tadeusz Siwek, który jakiś czas temu zrealizował dla TV Odra całą serię poświęconą zjawom, upiorom, strzygom, wampirom i innym – mniej lub bardziej strasznym istotom – nawiedzającym zamki i pałace naszego regionu. – Nasze lokalne „Drakule” zostały zapomniane po 1945 roku. Warto do tego tematu wrócić – przekonywał autor podczas wiosennego pokazu wszystkich odcinków serialu w DKF „Klaps” Jeleniogórskiego Centrum Kultury.

Jedna z historii tyczy tajemniczej zjawy z Zamku Bolczów. To Greta, która za życia posługiwała w tamtejszym schronisku. Co jakiś czas opuszczała warownię, aby udać się do domu w nieistniejącej już wsi Miedzianka. Pewnego razu zabłądziła i spadła w przepaść. Jej zwłoki znaleziono w jednej ze skalnych nisz. Nie odeszła jednak w zaświaty, bo jej upiór nawiedza zamek oraz szlak, którym turyści dochodzą do Bolczowa.
Piękne driady, które miały być w wiekach średnich przywiezione do Siedlęcina wraz z drewnem przeznaczonym na budowę mieszkalnej wieży rycerskiej. Powabne „duszyce” ukazywały się później domniemanemu autorowi fresków w budowli i odegrały znaczącą rolę w legendzie, która mówi o zgładzeniu artysty przez zazdrosnego o żonę gospodarza wieży.

Inny bohater filmów T. Siwka to Hans Liebmann, koszmarny utopiec z jeziora Pilchowickiego. Lubiący popić robotnik pracujący przy budowie zapory zaginąć miał w tajemniczych okolicznościach podczas powodzi w 1907 roku. Przypuszczano, że upił się i utonął, ale ciała jego nie znaleziono. Liebmann powraca jednak jako upiorna zjawa zachęcająca napotkanych ludzi do kąpieli w jeziorze. Miał porwać dwoje dzieci, których ciała odnaleziono w czasach międzywojennych. Podobno straszył podczas powodzi w 1977 roku…

Anna Menzler i żmije, duchy zamku Chojnik, demony pałacu w Bożkowie, Neya, wampirzyca z Pałacu na Skale w Trzebieszowicach, Czerwony Upiór z Grodźca, Kruk Richarda von Kramsta, widma Pałacu w Kraskowie – oto pozostałe postaci, które – być może prawdziwe nie są – ale legendy o nich z pewnością budzą ciekawość i mogą stanowić „magnes” dla miłośników opowieści niesamowitych.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (5)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
483
Tak
24%
Nie
40%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group