Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 9703
Zalogowanych: 16
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Koszmarne oficyny

Sobota, 9 czerwca 2012, 6:40
Aktualizacja: Niedziela, 10 czerwca 2012, 10:55
Autor: Petr
JELENIA  GÓRA: Koszmarne oficyny
Fot. Petr
Pełne najrozmaitszych rupieci. Brudne, z przepełnionymi kubłami na śmieci, zgruzowane, epatujące biedą. Oddane w ręce wspólnot, choć tak naprawdę do wspólnot nienależące lecz będące niechcianą własnością miasta. Koszmarne oficyny. – Na podwórka aż nie chce się wychodzić, a co dopiero pokazać komuś, kto przyjedzie w odwiedziny – mówi pani Maria.

Istotnie patrząc na podwórka kilku z jeleniogórskich oficyn załamujemy ręce. To, co dzieje się choćby w miejscach oddalonych o kilka metrów od głównego deptaka przypomina dantejskie sceny z wstrząsającego dokumentu Sharon Lockhart pt. „Podwórka” – który okazał się hitem na jednym z Międzynarodowych Festiwali Filmowych w Berlinie. Brudne, zapuszczone i pełne najrozmaitszych rupieci; z zardzewiałymi trzepakami i pozostałościami ławek, pośród których bawią się dzieci, oto jak wyglądają oficyny w centrum stolicy Karkonoszy. Te nieruchomości, których na pozór „nie widać”, a więc pozornie niepsujące wizerunku miasta.

– Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Jesteśmy mieszkańcami nieruchomości bocznych, jak to określę i trudno się spodziewać, że ktoś będzie w te nieruchomości inwestował. Zwykle odnawia się przecież tylko lica budynków, a wnętrza oficyn i podwórka? Te pozostawiane są samym sobie. Nie chcę tu obarczać winą kogoś konkretnego ale pytam się, za co płacę spółce będącej administratorem mojej kamienicy i przyległego do niej terenu? Czy rzeczywiście nic nie da się zrobić z tym „syfem”, albo przynajmniej wskazać nam jakąś drogę, coś doradzić? – pyta pani Maria zamieszkująca w oficynie przy ul. 1 Maja.

– Najbardziej przeraża mnie widok dzieci bawiących się na naszym podwórku. W nocy często odbywają się na nim libacje alkoholowe z udziałem nastolatków albo tych, co to wystają pod kamienicami w centrum, wypytują o drobne czy papierosy, a później piją po bramach. I tłuką butelki, rzucają pety, wywracają śmietniki. Staramy się sprzątać, ale to jest daremne - dodaje pan Marcin, mieszkaniec ul. Pocztowej.

Czy faktycznie nic nie da się zrobić z tym „syfem”, pytamy za panią Marią? Da się, ale tylko na własną rękę. – Należałoby wydzierżawić lub wykupić podwórko. Miasto daje takie możliwości mieszkańcom i to za symboliczną złotówkę. Samo nic z tym nie zrobi – tłumacząc się brakiem środków albo tym, że to mieszkańcy są użytkownikami podwórek i to do nich należy dbanie o czystość. My jako wspólnota zdajemy sobie sprawę z faktu, że stan podwórek w oficynach to coś strasznego. Mimo to, niewiele możemy z tym zrobić – mówi nam Wiesława Kwiatkowska z Zarządu Nieruchomości „Arkadia”.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (49)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
450
Tak
22%
Nie
40%
Czasami
26%
Nie chodzę
12%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group