– Straż miejska ustala właśnie sprawców. O zdarzeniu poinformowaliśmy już wydział ochrony środowiska urzędu miejskiego, do którego należy ten teren. Ma zająć się demontażem uszkodzonego sprzętu – mówi mł. ins. Grzegorz Rybarczyk.
Ewa Tomera, naczelnik wydziału informuje, że wycięcie pozostałych elementów zleciła już pracownikom MPGK. – W bujanym koniku, który pozostał na placu zostały naruszone metalowe elementy mocujące. Najprawdopodobniej złodziej przygotował drugą huśtawkę do zabrania podczas kolejnej nocy – mówi.
Aby mu to uniemożliwić, MPGK wytnie pozostałe elementy i schowa w magazynie. Dzięki temu zabawka nie trafi do czyjegoś ogródka lub na złom. Jan Pałka, wiceprezes zarządu MPGK potwierdza, że uszkodzona podstawa jeszcze dzisiaj zniknie z placu zabaw. – Zabezpieczamy ją w ten sposób nie tylko przed dalszą kradzieżą, ale robimy to głównie ze względów bezpieczeństwa, aby zniszczony element nie przyczynił się do jakiegoś wypadku – wyjaśnia.
Do zniszczeń na placach zabaw dochodzi niestety bardzo często: zerwane łańcuchy i naruszone elementy konstrukcyjne należą do jednych z najczęstszych aktów wandalizmu. Straż miejska zapewnia, że patroluje place, ale nie ma aż tylu ludzi, aby pilnować tylko jednego miejsca.
Strażnicy zaznaczają, że skwerku przy Osiedlu Robotniczym pilnują szczególnie uwaznie, bo bardzo często dochodzi tam do zakłóceń porządku publicznego. Jednak mimo wzmożonych patroli nie zawsze są w stanie zapobiec takiej sytuacji jak w nocy z wtorku na środę.