– Codziennie rano z żoną i koleżanką z pracy dojeżdżamy autobusem linii 6, kurs z Osiedla XX–lecia o godz. 5.04 do Zajezdni, a tam przesiadamy się do autobusu linii 3, odjazd 5.20 w kierunku Mysłakowic. Kierowca autobusu (nr boczny 815, linia 3, kurs 5.20 z Zajezdni do Mysłakowic) udowadnia nam, kto rządzi w „jego” autobusie. Pędzi od przystanku do przystanku, po czym przy otwartych wszystkich drzwiach czeka do planowego odjazdu. Sam zamknięty w ciepłym przedziale dla kierowcy cieszy się, że my marzniemy – skarży się Czytelnik.
- 5 stycznia rano padał śnieg, kierowcy to nie przeszkadzało. Wietrzył autobus przez górne wywietrzniki, aż w środku pojawił się śnieg. Dzisiaj (10.01) rano było -10 stopni, a pan kierowca z dziką satysfakcją na każdym przystanku otwierał wszystkie drzwi, choć na większości przystanków nikt nie wsiada, ani nie wysiada – opowiada Czytelnik.
Skontaktowaliśmy się z rzecznikiem MZK w Jeleniej Górze Zbigniewem Rzońcą, który po sprawdzeniu przyznał, że informacje pasażera potwierdziły się. - W stosunku do kierowcy, za niewłaściwe wykonywanie obowiązków obsługi codziennej zostały zastosowane sankcje dyscyplinarne – poinformował i przeprosił pasażerów za dyskomfort podróżowania.