Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 9316
Zalogowanych: 26
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Poznań: Kamil Łabieniec po I rundzie Pucharu Speed Day Trophy

Środa, 27 maja 2015, 13:47
Aktualizacja: 14:31
Autor: red.
Poznań: Kamil Łabieniec po I rundzie Pucharu Speed Day Trophy
Fot. użyczone
W poniedziałek, 18 maja na torze wyścigowym w Poznaniu odbyły się treningi Speed Day zakończone I rundą Otwartych Mistrzostw Okręgu Poznańskiego – Puchar Speed Day Trophy. Runda ta była obfita w emocje i drobne błędy, jednak mimo wszystko uśmiech nikomu nie schodził z twarzy. Wyjazd od początku nastawiony był na trening po zimie i podejście do egzaminu na licencję wyścigową, abym mógł startować w kolejnych zawodach sezonu.

Wyjechaliśmy w niedzielę, dzień przed zawodami – polecam takie rozwiązanie dla wszystkich, którzy mają przed sobą dłuższą drogę na tor. Dzięki tej taktyce śpimy na torze, w pokojach lub pobliskim hotelu i rano jesteśmy wypoczęci, gotowi do całego dnia na torze, a nie zmęczeni dojazdem. Kolejna sprawa, to przyjazd busem, lub z przyczepą. Nie polecam przyjeżdżać na motocyklu, ponieważ po pierwsze męczycie się dojazdem, a po drugie w przypadku ewentualnego wypadnięcia z toru nie będzie na czym wrócić do domu. Dzięki znakomicie zorganizowanej logistyce zapewnionej przez firmę budowlaną Renomax z Jeleniej Góry, na Tor Poznań dotarłem w niedzielę ok. godziny 20:00 nieco zaskoczony ponieważ okazało się, że nasz zespół jest na obiekcie jako pierwszy – super! Zajmujemy nasze stałe, ulubione miejsce w depo i cieszymy się, że będzie ciepła woda w natryskach (na Torze Poznań zdarza się, że kąpiel jest mocno orzeźwiająca, gdy ciepła woda z boilerów zostanie zużyta). Podczas rozbijania naszego stanowiska, pojawiają się kolejne załogi, a nocą i nad ranem przyjeżdżają kolejni uczestnicy - opowiada Kamil Łabieniec.

Poranek to już szybka rozgrzewka, śniadanie, rejestracja w biurze zawodów (na szczęście dzięki nieocenionym sponsorom firmie Winkhaus i Glassolutions starty mam opłacone i nie muszę otwierać portfela na wpisowe do zawodów), poranny stretching i przed pierwszym wyjazdem na trening do 9:00 jest już wszystko ogarnięte, a pierwsza grupa wyjeżdża na 20 minutową sesję. Ja jadę w grupie drugiej (B), ponieważ nie jeżdżę tak szybko, jak koledzy z grupy A. Aby rozjaśnić nieco sytuację nadmienię, że na Speed Day na Torze Poznań są 4 grupy treningowe w zależności od tego jakie osiąga się czasy okrążeń. Najszybsza grupa to A następnie B, C i początkujący jadący w grupie D, a każda grupa ma w ciągu dnia po 5-6 sesji treningowych na torze po 20 minut każda. Pierwsza sesja treningowa przebiega klasycznie – zgodnie z planem traktuję ją jako przywitanie się z torem po zimowej przerwie, testuję motocykl i siebie. Wszystko gra, tylko motocykl w zakresie średnich obrotów nie ma mocy, a wykręcane czasy są poniżej moich oczekiwań. Kończę sesję, robię kilka poprawek ustawień w zawieszeniu, mała korekta mapy wtrysku paliwa i kolejna sesja, która przypada godzinę po pierwszej jest już dużo lepsza. Kolejne sesje bez wyraźnych progresów, ale jadę równo. Sesja 5 to kwalifikacje, które pomimo wrażenia niewyobrażalnej szybkości pokonywanych okrążeń (jak w grze „Formułki” na Atari – pamiętacie? ;) ) rozczarowują mnie wynikiem – startuję z 17-go pola startowego :D. Ze względu na umiarkowaną liczbę zawodników (17) wyścig jedzie łączony – tzn. Motocykle klasy 1000 jadą razem z sześćsetkami. Sam wyścig to już malutki ukłon losu w moją stronę. Startuję dobrze i płynnie, jest moc i szybko wyprzedzam jeszcze przed pierwszym zakrętem 4 zawodników. Jadę całe okrążenie szybko i równo, a dużą pomocą jest uspokojenie emocji, rozluźnienie i koncentracja. Pech spotyka mnie w trzecim okrążeniu, gdy przy hamowaniu do „dużej patelni” (pierwszy zakręt na Torze Poznań) popełniam błąd przy redukcji biegów i ten mi wyskakuj. Wchodzę więc w zakręt bez stabilizujących właściwości przeniesienia napędu i strachem w oczach, że wypadnę z toru, co przy prędkości ok. 150 km/h mogło by boleć. Na szczęście obyło się strachem i stratą dwóch pozycji. Przy próbie odbicia jednej ze straconych pozycji na „małej patelni” (szósty zakręt na Torze Poznań) łapię solidny powerslide (uślizg tylnego koła spowodowany zbyt dużym dodaniem gazu). Zamrożenie, a nie odjęcie manetki gazu uratowało mnie przed highsidem (wyrzuceniem z motocykla na skutek siły odśrodkowej) i zaowocowało płynnym wyjściem bokiem z zakrętu. Przyznam, że pomimo strachu przed wysiadką z motocykla, powerslide daje ogromną frajdę z jazdy, a sama „mała patelnia” to jeden z moich ulubionych zakrętów. Wejście w ten zakręt jest trudne, ponieważ hamowanie do niego jest z górki i przy dość dużej prędkości, a hamowanie silnikiem jest utrudnione (mocne hamowanie z górki odciąża tył motocykla i koło nie przenosi napędu) ale sam zakręt ma przyjemny, dodatni profil, przez co mamy wrażenie jazdy jakby po bandzie. Jeżeli uda się na wejściu w zakręt ustawić motocykl bokiem, to wyjście z niego mamy jak wystrzał z procy. Zatem ten zakręt albo się kocha, albo nienawidzi – może zabrzmi to dziwnie, ale ja boję się tego zakrętu, choć jednocześnie go kocham :) - kontynuuje motocyklista z Jeleniej Góry.

Na mecie melduje się z myślą zajęcia pozycji 16. Po ogłoszeniu oficjalnych wyników nastąpiła jednak miła niespodzianka – w ferworze walki moja analiza współzawodników była błędna i okazało się, że na mecie jestem na pozycji 12 w generalce! Wszystko dzięki temu, że trzech zawodników nie ukończyło wyścigu, a jeden został zdyskwalifikowany za falstart. Takim oto sposobem, jadąc spokojnie z nastawieniem, aby tylko dojechać do mety i zdać egzamin nie zająłem ostatniej pozycji. Jest to zatem dostatecznie udane rozpoczęcie sezonu. Kolejne zmagania już 18 czerwca w ramach I rundy Pucharu Motoyoungtimer i II rundy Speed Day Trophy na Torze Poznań - dodał K. Łabieniec.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
426
Tak
22%
Nie
40%
Czasami
26%
Nie chodzę
12%
 
Głos ulicy
Dlaczego biegają?
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
Rozmowy Jelonki
Jakie jajka lepsze?
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
 
Piłka nożna
Jedziemy na Euro, ale w grupie czekają potęgi! [PLAN]
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group