Czwartek, 18 kwietnia
Imieniny: Alicji, Bogusławy
Czytających: 9922
Zalogowanych: 24
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Jeleniogórzanie wrobieni w kredyty

Poniedziałek, 13 stycznia 2014, 8:30
Aktualizacja: Wtorek, 14 stycznia 2014, 14:51
Autor: Angela
Jelenia Góra: Jeleniogórzanie wrobieni w kredyty
Fot. Angela
Kiedy w marcu 2013 roku do drzwi Wojciecha Kutwina i jego konkubiny zapukał windykator i zapytał, dlaczego nie spłacają kredytów, oboje poczuli się jak w ukrytej kamerze, bo żadnych kredytów nie brali. Teraz nie jest im do śmiechu, bo banki kierują sprawy do sądów. Nie wierzą jeleniogórzanom, którzy tłumaczą, że podpisy na dokumentach kredytowych zostały sfałszowane, a oni nigdy nie byli w miastach, w których wypłacono pożyczone pieniądze. Kolejna rozprawa odbędzie się 21 stycznia br.

Historia pary jeleniogórzan brzmi jak scenariusz filmu „Złodziej tożsamości. Z tym, że dla nich nie jest to komedia, ale dramat.

- Na moją konkubinę Stefanię Tomuś zaciągnięto aż trzy kredyty, łącznie na ponad 23 tys. zł, na mnie wzięto jeden kredyt o wartości 12 tysięcy zł, ale z odsetkami do spłaty jest już ponad 16 tys. zł – pokazuje dokumenty Wojciech Kutwin. – Ja się z tego śmiałem. Nie wierzyłem, że to możliwe, ale moja pani się załamała. Teraz wpisano ją już do rejestru dłużników. Walczymy, ale udowadnianie, że nie jesteśmy wielbłądami jest trudne i absurdalne – mówi pan Wojciech.

O tym, że ciążą na nich niespłacane zobowiązania jeleniogórzanie dowiedzieli się od windykatora.
- Popołudniową porą do naszych drzwi zapukał windykator, wszedł do środka i zapytał dlaczego ja nie spłacam kredytu – relacjonuje jeleniogórzanin. – Rzeczywiście mam kredyt w swoim banku w Jeleniej Górze, ale spłacam go regularnie. Zrobiłem wielkie oczy i powiedziałem, że mogę okazać potwierdzenia wpłat. Kiedy jednak dowiedziałem się, że chodzi o inny kredyt zaciągnięty w oddziale banku w Bielawie, gdzie nigdy nie byłem, uśmiechnąłem się. Myślałem, że to żart. Podczas przeglądania dokumentów windykator wyciągnął pisma w sprawie innych dłużników. Moja konkubina zobaczyła przez ramię, że trzy z nich dotyczą jej. Zapytaliśmy co to jest i tak dowiedzieliśmy się, że moja Stefania ma trzy kredyty zaciągnięte m.in. w Gdańsku i Mysłowicach koło Katowic – dodaje pan Wojciech.

Para zgłosiła sprawę na policję. Złożyła też doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do bielawskiej prokuratury, która umorzyła śledztwo ze względu na „niewykrycie sprawcy”. W ostatnim czasie jeleniogórzanie zostali poinformowani, że ich sprawy włączono do postępowania prowadzonego przeciwko konkretnej osobie, pracownicy banku. W prywatnym śledztwie nasi mieszkańcy dowiedzieli się również na czyje konto trafiły pieniądze.

- Mimo to banki żądają spłaty zadłużenia i kierują postępowanie do e-sądów, które zaocznie, nie sprawdzając niczego wydają nakazy odzyskania długu – mówi Wojciech Kutwin. - Odwołaliśmy się od tych decyzji. Najbliższa rozprawa ma się odbyć w jeleniogórskim sądzie 21 stycznia br., kolejna w marcu br. – dodaje.
Jeleniogórzanie podejrzewają też skąd mogły wypłynąć ich dane i to będą próbowali udowadniać w sądzie.

- Kilka lat temu na jednej z jeleniogórskich ulic było biuro kredytowe połączone z ubezpieczeniami. Pracowała w nim pewna pani (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Ja robiłem tam sobie kalkulacje OC samochodu i podawałem tam dane, a moja konkubina kiedyś zaciągnęła w tym biurze kredyt, który oczywiście spłaciła. Później biuro zostało zamknięte, a nasze dane zostały przekazane dalej. Jak się nieoficjalnie dowiedziałem, w podobny sposób oszukanych zostało około 150 osób z Jeleniej Góry i regionu – dodaje.

Podinspektor Edyta Bagrowska, rzecznik prasowy jeleniogórskiej policji tej informacji nie potwierdza, ale też nie zaprzecza. Trudno to bowiem teraz sprawdzić. Rzecznik sądu apeluje natomiast, że jeśli kogoś spotkała podobna historia, powinien jak najszybciej zgłosić to na policję. Większa liczba poszkodowanych może przyspieszyć postępowanie przeciwko winnym. I na to liczą też mieszkańcy, którzy się do nas zgłosili.

- Nie spłacamy tych kredytów, bo nie nigdy ich nie braliśmy, a poza tym nie mamy z czego. Ja jestem na rencie, moja konkubina na emeryturze – mówi jeleniogórzanin. – Wiele ludzi ma kredyty i nawet o tym nie wie, bo banki wysyłają zawiadomienia na fikcyjne adresy podane przez oszusta. Do nas też nie przychodziły żadne zawiadomienia, więc poszkodowani dowiedzą się pewnie kiedy do ich drzwi zapuka windykator. Banki pewnie liczą na to, że ludzie będą to spłacać. My tej sprawy tak nie zostawimy. Będziemy walczyć, aż winni zostaną ustaleni i ukarani – zapowiada W. Kutwin.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (54)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Na kogo zagłosujesz w 2 turze wyborów w Jeleniej Górze?

Oddanych
głosów
264
Jerzy Łużniak
45%
Hubert Papaj
55%
 
Głos ulicy
Czy wierzymy w kiełbasę wyborczą?
 
Miej świadomość
Czy warto dopłacać?
 
Rozmowy Jelonki
Dzieci wypoczywały w Brennej
 
Polityka
Jelenia Góra: 2 tura Łużniak vs. Papaj
 
Polityka
Spotkanie z burmistrzem
 
Polityka
Piechowice: Burchacki vs. Kubielski
 
Karkonosze
Premiera już za tydzień
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group