Tradycyjnie już improwizowana zabawa odbyła się na placu Ratuszowym, gdzie wielu mieszkańców miasta i turystów czekało w poniedziałek na północ. Kiedy ratuszowy zegar bił godz. 12 – ze szczególną mocą huknęły i rozświetliły niebo fajerwerki. Nie było ich jednak zbyt dużo, bo miasto nie zorganizowało profesjonalnego pokazu ogni sztucznych.
Kiedy mieszkańcy się bawili, policjanci pracowali i to intensywnie. Nie obyło się bez awantur domowych i wezwań do zbyt głośno zachowujących się „sylwestrowiczów”. Jak już informowaliśmy, w Miłkowie spłonęło mieszkanie. Z kolei po jeleniogórskiej starówce grasowała banda podpitych wyrostków, którzy zaczepiali przechodniów i rzucali się do bicia.
Po upojnej sylwestrowej nocy wielu jeleniogórzan i ich gości czeka ciężki poranek. Sposobów, aby uczynić go lżejszym, jest kilka. Poczytajmy rady Dziennika: Jeżeli jednak nie udaje się nam kaca ani przetrzymać, ani zagłuszyć, musimy go pokonać – pisze gazeta. Zgodnie z powiedzeniem czym się strułeś, tym się lecz, po przepiciu postawi nas na nogi mała dawka alkoholu.
– Ale kto następnego dnia ze wstrętem patrzy na alkohol, niech wypróbuje soki z kiszonych ogórków, świeżej lub kiszonej kapusty lub z surowych buraków. Dobrze jest zjeść coś słonego, bo to wzmaga pragnienie. I pożywnego – najlepiej rosół albo zupę cebulową. Alkoholowe trucizny zneutralizuje węgiel. Na ból głowy pomogą aspiryna i alka–seltzer. Natomiast wątrobie ulgę przyniesie rapaholin i silimarol – radzi Dziennik.