Przeciwnicy imprez z fajerwerkami argumentują swój postulat troską o zwierzęta. W tym tygodniu pismo w tej sprawie złożył do prezydenta były radny SLD Robert Obaz.
Prezydent Jerzy Łużniak podjął decyzję o odstąpieniu od fajerwerków w trakcie koncertu sylwestrowego, który będzie organizowany 31 grudnia na Placu Ratuszowym - poinformował media Cezariusz Wiklik, rzecznik prezydenta.
W uzasadnieniu czytamy, że wielu mieszkańców postulowało o taką decyzję, wpisującą się w ogólne trendy występujące w scenariuszach tego typu uroczystości.
Jestem przekonany, że i bez fajerwerków jeleniogórzanie będą się znakomicie bawić. Koncert poprowadzą Ania Tarkota i Arek Włodarski, znani z anteny radiowej, zagra zespół „Loka”, a całość przedsięwzięcia rozpocznie się o godz. 22.00. Widzowie będą mogli obejrzeć także znakomite pary taneczne, reprezentujące Szkołę Tańca „Kurzak&Zamorski”, co można uznać za swoiste korepetycje przed nadchodzącym karnawałem - czytamy dalej w komunikacie. - Prezydent Miasta zaapelował także do organizatorów podobnych imprez w mieście i okolicy oraz osób prywatnych o rozwagę i przemyślenie decyzji o ewentualnej rezygnacji z rac i fajerwerków - dodał rzecznik.
Przypomnijmy. W ubiegłym roku - w wywiadzie udzielonym dla naszego portalu - Irena Kempisty z Wydziału Kultury Urzędu Miasta zapewniała, że przed kolejnym sylwestrem mieszkańcy będą mogli decydować kogo zechcą usłyszeć podczas zabawy.
Jest to propozycja Darka Maląga z Muzycznego Radia – tłumaczyła przedstawicielka Urzędu Miasta wybór zespołu Papa D., który zagrał na koniec 2017 roku, zapowiadając jednocześnie, że w kolejnym roku będzie brane pod uwagę zdanie mieszkańców. - W przyszłym roku umieścimy na naszej stronie internetowej pytanie i przeprowadzimy sondaż wśród mieszkańców Jeleniej Góry. Chcieliśmy zrobić to już w tym roku, ale był problem ze stroną internetową i w przyszłym roku na pewno to zrobimy – zapewniała Irena Kempisty, naczelnik Wydziału Kultury.
Przy okazji sylwestra nasuwa się pytanie, co w przypadku "światełka do nieba" podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kilkanaście dni po sylwestrze również odbywają się pokazy fajerwerków, ale wówczas nie ma już takiej kampanii przeciwko pokazom pirotechnicznym. Na swoim oficjalnym profilu facebook'owym Jerzy Owsiak najpierw nie miał nic przeciwko fajerwerkom, później zmienił zdanie...
Rozumiejąc właścicieli zwierząt chciałbym także namówić ich, aby spróbowali wpłynąć na całkowity zakaz handlowania wszelkiego rodzaju materiałami pirotechnicznymi, które masowo strzelane są z trawników, balkonów, klatek schodowych i na osiedlowych ulicach. W tej całej dyskusji, moim zdaniem, wylewamy dziecko z kąpielą. W Nowym Jorku tradycyjny (organizowany od 42 lat!) pokaz sztucznych ogni prezentowany jest z okazji 4 lipca, trwa 30 minut i jest wielką atrakcją dla mieszkańców i turystów. A nasz pokaz - powtórzę jeszcze raz - trwa 4 minuty, ma miejsce w czasie trwającej znacznie dłużej imprezy masowej pod Pałacem Kultury i Nauki, ściąga mnóstwo ludzi i odbywa się na Placu Defilad, który jest chyba największym, niezamieszkałym placem w Warszawie - argumentował 6 grudnia Jerzy Owsiak, odnosząc się do decyzji Rafała Trzaskowskiego (prezydenta stolicy) o zabawie sylwestrowej bez fajerwerków.
Następnego dnia twórca WOŚP zmienił zdanie...
Nie strzelamy! Dzięki za wczorajszą kulturalną dyskusję. Mam nadzieję, że nasze odstąpienie od pokazu fajerwerków przyczyni się do globalnego zakazu urządzenia strzelania na dziko, co istotnie jest wielką zmorą sylwestrowego dnia, nie tylko w dużych miastach, ale całej Polsce. [...] O godzinie 20:00 razem z naszym sponsorem przygotujemy nowe, mam nadzieję, że bardzo emocjonujące, ogniste, ale przyjazne dla wszystkich widowisko - napisał Jerzy Owsiak.