W Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1 od godz. 9.00 do 15,00 zgłaszali się nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele oraz rodzice. Przy braku przeciwskazań (szczegóły na stronie dkms.pl) osoby chcące zarejestrować się miały za zadanie wypełnienie prostego formularza oraz pobrania patyczkiem wymazu z języka.
- Nic mnie to nie kosztuje, nie boli, na niczym nie stracę, za to mogę komuś pomóc – uratować życie – powiedział Jakub Nyc, 18-letni uczeń „Żeroma”, który często angażuje się w podobne akcje jako wolontariusz. - Przekonuję znajomych i rodzinę, nasze grono potencjalnych dawców stale się powiększa – dodał.
Dorota Kloza, nauczycielka wychowania fizycznego w ZSO nr 1 od sześciu lat koordynuje akcję dawcy szpiku, w tym od czterech lat działania obejmują wszystkie szkoły średnie w Jeleniej Górze. Tylko przed rokiem zarejestrowało się 300 osób i - jak mówi organizatorka - jest nadzieja, że w tym roku padnie kolejny rekord. - Można to robić w każdych warunkach, nie potrzeba pielęgniarki, nie trzeba specjalnego miejsca. Można to zrobić nawet w szkole na korytarzu – podkreślała Dorota Kloza opisując proces pobrania wymazu śliny z języka.
Uczniowie dzięki prelekcjom dowiadują się jak wygląda proces rejestracji i ewentualnego dawstwa szpiku, następnie bardzo często przekazują informacje znajomym i rodzinie, którzy też decydują się na pomoc ludziom w potrzebie. - I to jest piękne – mówi Dorota Kloza. – Bardzo niewiele potrzeba, żeby dać komuś szansę na życie – dodała.
Z dotychczasowych szkolnych dni dawcy szpiku dwie osoby stały się rzeczywistymi dawcami szpiku, a więc uratowały ludzkie życie – trzy lata temu chłopak z Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych im. Śniedeckiego, a dwa lata temu dziewczyna z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1.
W poniedziałek akcje były prowadzone w Żeromie, Handlówce i Mechaniku, w kolejnych dniach będą się odbywać w pozostałych szkołach średnich.