Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 6467
Zalogowanych: 4
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Drogie moczenie kija

Piątek, 6 kwietnia 2007, 0:00
Aktualizacja: Piątek, 6 kwietnia 2007, 12:08
Autor: TEJO
Jelenia Góra: Drogie moczenie kija
Fot. Dudyński
Karpie, amury i pstrągi – na takie zdobycze mogą liczyć w tym roku wędkarze, którzy za przyjemność łowienia ryb w stawach i rzekach – często na brudnych brzegach – płacą niemało.

Trwa wiosenne zarybianie rzek narybkiem pstrąga potokowego – mówi Józef Goszczycki, dyrektor Biura Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Jeleniej Górze. – Popularne dla muszkarzy i spinningistów ryby trafią niebawem do wód Bobru w rejonie Jeleniej Góry. Na razie wpuszczane są w okolicach Kamiennej Góry i Bolesławca. Trafiają także do Kwisy w okolicach Lubania.

Na co mogą liczyć wędkarze, którzy łowią na jeleniogórskich i okolicznych stawach i zbiornikach? – Spore zarybienia nastąpiły jesienią. Wówczas wpuściliśmy do akwenów około dwa i pół tony ryb – mówi J. Goszczycki. Najwięcej do jezior zaporowych oraz większych żwirowni i glinianek: w Wojanowie i popularnego „Balatonu” w Staniszowie. Ryby trafiły także do mniejszych stawów, w tym cieplickiego kompleksu na Ptaszynie. Głównie karpie, ale także i płocie, liny, karasie oraz amury.

Mimo budzącej się wiosny wędkujący nie są na razie zadowoleni z połowów. Choć stosowane są różnorodne przynęty, ryby nie biorą. – Sama drobnica i to rzadko – mówi pan Jerzy, którego spotkaliśmy na stawach ptaszyńskich. Pan Jerzy nastawia się na wieczorne połowy karpi, ale – jak mówi – jest jeszcze za wcześniej.

Za przyjemność wędkowania muszą jednak zapłacić i to niemało: włącznie z wpisowym i składką członkowską oraz opłatą okręgową to 163 złote (bez ulg, które przysługują emerytom i młodzieży). Do tego cały, dość skomplikowany system dopłat za wędkowanie w różnych rodzajach wód.
– Nie ukrywam, że gdyby nie pasja, nie płaciłbym tyle. Na pewno za te pieniądze nie nałowię ryb przez cały sezon. Ale przecież nie wszystko musimy przeliczać na złotówki – opowiada Marek Gregorczyk, jeden z wędkujących.

Wędkarze narzekają też na zanieczyszczone brzegi akwenów, na których lowią ryby. Często sami są winni bałaganowi, bo pozostawiają po sobie śmieci. Jednak nie zawsze. – Cały brzeg zaścielony jest foliowymi workami z okolicznych śmietników i widać dzikie wysypisko odpadków – mówią wędkujący w stawie przy ulicy Mickiewicza. Okoliczny skwer niedawno został posprzątany przez służby Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, ale brzegi akwenu – już nie. – Teren jest dzierżawiony przez Polski Związek Wędkarski – usłyszeliśmy.

Fatalna sytuacja jest także nad brzegami jeziora Pilchowickiego, gdzie piętrzą się śmieci z wysypiska w Siedlęcinie. Bardzo brudno jest także na staniszowskim Balatonie.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (10)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
482
Tak
24%
Nie
40%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group