Miejsc w przedszkolach i żłobkach brakuje m.in. w Poznaniu, Białołęce, Skierniewicach, Krakowie, Wrocławiu, Gdyni i innych miastach w całej Polsce, gdzie rodzice czatują na zapisy dziecka w całonocnych kolejkach. Te informacje przekazywane przez ogólnopolskie media wzbudziły w jeleniogórzanach prawdziwą, ale nieuzasadnioną panikę.
– Rodzice dzwonią po wszystkich placówkach i gorączkowo chcą zarezerwować w każdej z nich miejsce dla swojego dziecka. Tworzą się kolejki i listy rezerwowe. Później, kiedy rodzic wybiera tylko jedną z tych placówek, okazuje się, że mimo zgłoszeń, tych dzieci jest o wiele mniej niż zostało zapisanych – mówi jedna z dyrektorek jeleniogórskiego przedszkola.
Tymczasem dyrekcje większości jeleniogórskich przedszkoli przyznają, że miejsca dla nowych wychowanków z pewnością się znajdą. Ile będzie ich dokładnie? Tego jeszcze nikt nie wie. To będzie zależało m.in. o tego ilu sześciolatków podejmie naukę w szkołach. Do 2012 roku ich rodzice mają prawo wyboru, czy pozostawić pociechę w przedszkolu czy wysłać ją do szkoły. Po tym okresie nauka sześciolatków w szkołach będzie prawnym obowiązkiem.
– Obecnie czekamy na decyzję prezydenta miasta o rozpoczęciu naboru. Karty zaczynamy wydawać natomiast po 15 stycznia br. Informujemy o tym rodziców, którzy do nas dzwonią lub osobiście pytają o miejsca w przedszkolu i żłobku. Zbieramy też informacje ilu sześciolatków pójdzie do szkół. Zarówno w przypadku przedszkola, jak i żłobka, każdego roku przyjmujemy wszystkie dzieci pracujących rodziców, którym zależy na znalezieniu miejsca dla swojej pociechy. Niepokój czy wręcz panika rodziców jest więc nieuzasadniona. Jeśli zapisujemy dzieci na listę rezerwową, to są one przyjmowane najpóźniej do listopada – mówi Wioletta Pyrzanowska, zastępca dyrektora Przedszkola nr 19 im. Kubusia Puchatka w Jeleniej Górze.
Pewnych 25 miejsc dla trzylatków znajdzie się w Przedszkolu nr 27 „Okrąglaczek” w Jeleniej Górze. – Czy miejsc będzie więcej, okaże się w kwietniu, kiedy rodzice sześciolatków określą, czy posyłają swoje dziecko do szkoły czy nie – mówi Małgorzata Wrotniewska, dyrektor "Okrąglaczka".
O tym, że miejsca w przedszkolach są, przekonuje również Grażyna Skalska, dyrektor Przedszkola nr 2 w Jeleniej Górze. – Zarówno w moim przedszkolu, jak i u moich koleżanek miejsca w przedszkolach są. Dzieci przyjmowane są na bieżąco – mówi.
Kłopot ze znalezieniem miejsca mogą mieć natomiast rodzice w Cieplicach. - Nie prowadzimy żadnych list rezerwowych, ale rodzice cały czas przychodzą i pytają o dodatkowe miejsca, których po prostu brakuje. Nie zamierzam otwierać kolejnego oddziału, bo mogłoby to obniżyć poziom świadczonych przez nas usług. Dotyczy to dzieci najmłodszych. Problem rozwiąże się jednak z chwilą, kiedy sześciolatki pójdą do szkół – zapowiada Bogumiła Lepieszo, dyrektor Przedszkola nr 10 w uzdrowiskowej dzielnicy miasta.
