Wtorek, 16 kwietnia
Imieniny: Cecylii, Julii
Czytających: 10385
Zalogowanych: 32
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Region: Cieplickie ule figuralne

Poniedziałek, 17 lutego 2020, 6:30
Aktualizacja: Wtorek, 18 lutego 2020, 16:13
Autor: Stanisław Firszt
Region: Cieplickie ule figuralne
Ule figuralne w Muzeum Przyrodniczym w Jeleniej Górze/fot. A. Nowak–Oldega
Fot. Archiwum S. Firszta
O walorach smakowych i właściwościach miodu oraz innych wytworów pszczelich napisano bardzo dużo. Szczególnie miód był bardzo ceniony do celów spożywczych i leczniczych. Ale pozyskiwanie tego złocistego płynu nie było łatwe, o czym przekonywali się od tysięcy lat nie tylko ludzie, ale również zwierzęta, w tym szczególny jego amator – niedźwiedź (uwielbia przede wszystkim czerwie, a miód zjada przy okazji). Pszczoły zażarcie broniły swoich skarbów (miodu, wosku, królowej i jej potomstwa).

Przed wynalezieniem cukru, to właśnie miodu używano do słodzenia, z miodu wytwarzano napoje alkoholowe. Miodu używano też do leczenia, tak zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Z wosku wytwarzano świece, używano go w odlewnictwie (formy na tzw. "wosk tracony") i do pieczętowania najważniejszych dokumentów. Produkty pszczele były tak cenne, że o niektórych krajach mówiono, że są "mlekiem i miodem płynące", a o ludziach, którzy wypowiadali się mądrze w ważnych sprawach mówiono, że są "miodoustni", a ich słowa i wypowiedzi miały być "miodopłynne".

Pszczoły zakładały swoje gniazda w niedostępnych miejscach, w szczelinach skalnych lub w dziuplach na wysokich drzewach. Mimo groźby bolesnego pożądlenia znaleźli się ludzie, którzy narażając swoje zdrowie odnajdywali pszczele gniazda i docierali do miodu i wosku. Z czasem nauczyli się oni, żeby nie zabierać pszczołom całego miodu, ale zostawiać im część, aby te pożyteczne owady mogły przetrwać zimę. Tak narodziło się bartnictwo, od barci, tj. gniazd pszczelich w dziuplach na drzewach. Z czasem bartnicy zaczęli wytwarzać specjalne barcie, drążone w klocach ściętych pni drzew. Zawieszali je na drzewach w lesie. Później te wczesne ule, wraz z rozwojem rolnictwa i zwiększeniem się powierzchni uprawnej zaczęto przenosić bliżej stałych siedzib ludzkich. Tak powstały pasieki składające się z uli kłodowych lub wyplatanych ze słomy. Pasieki ustawiano w pobliżu pól obsianych gryką, lnem i innymi roślinami uprawnymi lub blisko wrzosowisk, terenów porośniętych nawłocią oraz w pobliżu kwitnących drzew, np. lip.

Utalentowani bartnicy zaczęli ozdabiać swoje ule kłodowe płaskorzeźbami i malowaniem ich jaskrawymi kolorami, co ułatwiało pszczelim robotnicom powrót z pola do ula.

Na Dolnym Śląsku do dzisiaj zachowały się egzemplarze, tzw. uli figuralnych, które zaliczane są do najstarszych tego typu, nie tylko w Polsce. Do 1945 roku, znajdowały się one w sławnej już wówczas, zabytkowej pasiece, we wsi Dworek, na zachód od Lwówka Śląskiego. Pierwszy raz opisano je jako cenny zabytek pszczelarstwa, w 1913 roku. Twierdzono, że najstarsze ich egzemplarze wykonał jakiś zdolny, domorosły artysta rzeźbiarz, być może w XVI wieku. W 1930 roku w pasiece tej znajdowało się 20 uli, które reprezentowały różny poziom artystyczny ich wykonania. Najstarsze przedstawiały postaci świętych lub osób związanych z kościołem, tj. zakonnice, mnicha, biskupa. Ule te stały cały czas na wolnym powietrzu, toteż kolejni właściciele tej pasieki, aby uchronić je przed zniszczeniem, przykryli całą kolekcję prostym, drewnianym dachem.

Po II wojnie światowej wszystkie zgromadzone tam obiekty zostały zabrane do powstającego we Wrocławiu Muzeum Etnograficznego (dzisiaj oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu). Tam zostały zakonserwowane i zabezpieczone. Do dzisiaj przetrwało ich 12: Mojżesz, arcybiskup, Abraham z małym Izaakiem (albo św. Ambroży), św. Jan, biskup, kobiety w strojach ludowych (gospodynie), zakonnica, para narzeczeńska, starzec, strażnicy. Całą kolekcję nazywa się "pasieką 12.apostołów". Jest to bardzo mylące, bowiem wśród tych uli figuralnych de facto jest tylko jeden apostoł, św. Jan.

Do najstarszych uli zaliczono Abrahama z Izaakiem, św. Jana, biskupa, Mojżesza,
arcybiskupa, które datuje się na wiek XVII. Charakteryzują się one doskonałym wykonaniem i nie są tak proste – "ludowe", jak pozostałe: gospodynie, para narzeczeńska, strażnicy, żołnierz z butelką (pijak), które datowano na 2 poł XVII – poł.XVIII wieku. Obiekty te pierwotnie posiadały wyżłobione korpusy, aby zrobić miejsce na pszczele plastry, z otworami do ich wyjmowania zaopatrzone w zatwory (zamknięcia). Miały także włazy (wejścia) od przodu, niekiedy zaopatrzone w półeczki, ułatwiające pszczołom wejście do ula. Zachowane ślady wskazują, że ule te były pierwotnie bardzo kolorowe.

Prawdopodobnie genezy powstania pierwszych uli figuralnych na Dolnym Śląsku trzeba szukać w reformacji, która po wystąpieniu Marcina Lutra w 1517 roku, bardzo szybko zawitała w te strony. Praktycznie, w połowie XVI wieku większość lokalnej społeczności przeszła na protestantyzm. Z dawnych kaplic, kościołów i klasztorów katolickich wynoszono "niepotrzebne" wyposażenie, w tym drewniane rzeźby postaci biblijnych, świętych i ludzi kościoła. Świątynie katolickie zamieniono na zbory, a w nich te dzieła sztuki były zupełnie zbędne. Być może to wówczas jakiś pomysłowy i przedsiębiorczy pszczelarz wymyślił dla większych rzeźb kościelnych inne, praktyczne przeznaczenie. Starczyło tylko wydrążyć wnętrze rzeźby, wyciąć prostokątny otwór z tyłu, a z przodu wyciąć włazy z półeczkami dla pszczół. Na taką genezę uli figuralnych (postaci ludzkich) wskazuje sama ich forma i doskonałość wykonania nie przez amatora, ale przez uzdolnionego artystę, a także tematyka przedstawień.

Pod koniec XVII wieku, w obliczu kontrreformacji, możliwość pozyskiwania rzeźb świętych praktycznie się skończyła. Pszczelarze, którzy mogli już widzieć pasiekę w Dworku, zapragnęli mieć podobne u siebie. Jedyną możliwością pozyskania takich obiektów było tworzenie uli figuralnych od podstaw. Ich wytwórcy nie byli artystami i co jest normalne, mogli tylko naśladować te ule, które stworzono dawniej na bazie prawdziwych rzeźb. Wprowadzono też rozszerzoną, bardziej "swojską" tematykę. Zaczęto wytwarzać ule figuralne oparte na ówczesnej kulturze i folklorze, przedstawiające, m.in. : gospodynie w strojach ludowych, strażników z bronią (może było to pokłosie prowadzonych walk jeszcze z czasów wojny trzydziestoletniej, a później wojen o Śląsk), żołnierzy – pijaków i zwykłych chłopów. Te ule datowano na koniec XVII i 1 poł. XVIII.

Uważa się też, że ule figuralne miały odstraszać potencjalnych złodziei (ludzi i zwierzęta), którzy grasowali zawsze nocą, a w nocy ul figuralny wyglądał jak człowiek (takie swego rodzaju "strachy na wróble" w pasiece).

Ule figuralne, tworzone na bazie prawdziwych, dobrze wykonanych rzeźb świętych, mogłyby równie dobrze powstać dopiero po 1810 roku, tj. w momencie sekularyzacji majątków kościelnych, którą przeprowadził król pruski Fryderyk Wilhelm III (ten, który zapoczątkował powstanie dzisiejszej "Doliny zamków, pałaców i ogrodów"). Wtedy to zlikwidowano większość klasztorów, a ich wyposażenie i wystrój sprzedano. Być może dopiero wówczas pszczelarz z Dworka zakupił część kościelnych rzeźb i przerobił je na ule figuralne. Nie wyklucza to wcześniejszego istnienia prostych uli figuralnych wytworzonych przez dawnych pszczelarzy w XVII – XVIII wieku. Ule z przerobionych rzeźb kościelnych, powstałych jeszcze w XVI – XVII w., uświetniły pasiekę pszczelarza z Dworka.

Tak więc sam charakter rzeźbiarski uli nie przesądza, które z nich są najstarsze. Być może część najładniejszych (z artystycznych rzeźb) stworzono pierwszy raz w XVI – XVII wieku, (w okresie reformacji) i drugi raz w okresie sekularyzacji, po 1810 roku. Rzeźby byłyby więc starsze od powstałych na ich korpusach uli figuralnych, co nie przesądza, że te ule (nie rzeźby) są starsze od tych prostszych, ludowych.

Oprócz wspaniałej i bardzo cennej kolekcji uli figuralnych z Dworka, którą można oglądać w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu, na Dolnym Śląsku istnieje jeszcze jedna kolekcja uli figuralnych, stworzona dzięki dofinansowaniu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, która istnieje w Muzeum Przyrodniczym w Jeleniej Górze – Cieplicach. Zaczęto ją tworzyć na początku XXI wieku z inicjatywy Stanisława Gibadły, prezesa Regionalnego Związku Pszczelarzy w Jeleniej Górze i Andrzeja Paczosa, ówczesnego dyrektora Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze. Pierwotnym zamiarem pomysłodawców było wykonanie dokładnych kopii uli figuralnych, znajdujących się we Wrocławiu.

Zadanie to od początku skazane było na niepowodzenie, bowiem skopiowanie tego typu obiektów jest bardzo trudne i praktycznie niemożliwe do wykonania przez nieprofesjonalistów od konserwacji zabytków.

Wykonanie pierwszych "kopii" uli z dworka zlecono, w 2005 roku, Mieczysławowi Grabuńczykowi, działającemu w okolicach Pieńska. On to wyrzeźbił: św. Ambrożego i św. Jana. Był też autorem ula figuralnego przedstawiającego niedźwiedzia. Ten ostatni ul został wyrzeźbiony w 2005 roku, z pnia drzewa uszkodzonego kulami podczas walk przy forsowaniu Nysy Łużyckiej przez II Armię Wojska Polskiego, w 1945 roku (ślady te są do dzisiaj widoczne). Do 2007 roku, ten sam autor wykonał także ule figuralne przedstawiające arcykapłana i Mojżesza. Obiekty te ustawiano na posesji Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze, stopniowo tworząc, tzw. Pasiekę Karkonoską (na ekspozycji znajdowały się też inne rodzaje uli), przy ówczesnej siedzibie Muzeum w Pawilonie Norweskim.

Przez następne lata kontynuowano wykonywanie uli figuralnych, ale nie nawiązywały już one bezpośrednio do dawnych uli z Dworka. Wykonywali je rzeźbiarze lokalni, Maciej Wokan i Tomasz Pawłowski (lata 2008 – 2012). W 2010 roku ekspozycja przy Muzeum w Parku Norweskim składała się już z 16 uli figuralnych.

W 2011 roku, Pasieka Karkonoska otrzymała imię Stanisława Gibadlo, zmarłego właśnie w tamtym roku. Ostatnim ulem figuralnym przeznaczonym do Pasieki był "cysters", wykonany w 2012 roku przez Macieja Wokana. W 2 poł. 2013 roku całą Pasiekę Karkonoską im. Stanisława Gibadło przeniesiono na posesję Muzeum, na terenie nowej siedziby w obiekcie pocysterskim. Przy tej okazji zauważono, że wiele z nich wymagało konserwacji (cały czas stały wcześniej na wolnym powietrzu). Prace renowacyjne rozpoczęto w 2015 roku, a naprawione ule przeniesiono do wnętrza Muzeum.

Z tych egzemplarzy w budynku Muzeum utworzono, w 2019 roku, osobną ekspozycję uzupełnioną o inne eksponaty i plansze, pt. "Pszczoły i ludzie". W ten sposób w Muzeum Przyrodniczym w Jeleniej Górze istnieją dwie wystawy stałe na temat pszczelarstwa: plenerowa, pt. "Pasieka Karkonoska im. Stanisława Gibadły" i wewnątrz budynku, pt. "Pszczoły i ludzie". Obie ekspozycje są interesujące i godne obejrzenia.

Twoja reakcja na artykuł?

26
87%
Cieszy
0
0%
Hahaha
2
7%
Nudzi
1
3%
Smuci
0
0%
Złości
1
3%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (7)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy masz sąsiadów, którym możesz zaufać? I zostawić np. klucze do mieszkania, aby podlewali kwiaty?

Oddanych
głosów
708
Tak
57%
Nie
43%
 
Głos ulicy
Czy wierzymy w kiełbasę wyborczą?
 
Miej świadomość
Czy warto dopłacać?
 
Rozmowy Jelonki
Prace idą żwawo
 
Polityka
Karpacz: R. Jęcek vs. T. Frytz
 
Kultura
"Jak u Hitchcocka" – koncert dla Norwida
 
112
Samochód sam powiadomił służby!
 
Piłka nożna
Prowadził klub z ekstraklasy, teraz czas na Karkonosze!
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group