- Jesień w Parku Norweskim widać j bardzo dobrze - mówi Leszek Kośny, entomolog, starszy kustosz w Muzeum Przyrodniczym. W marcu tego roku, po 16. latach pobytu we Wrocławiu, wrócił do Jeleniej Góry. - Na drzewach żółcą się i czerwienią liście. Wiąże się to nie z jesiennymi chłodami, ale z coraz krótszym dniem i coraz mniejszą ilością światła.
W Parku Norweskim rosną między innymi: kasztanowce, lipy, dęby, klony, olchy, wiązy, jesiony, brzozy i modrzewie. - Pod lipami miejsce do zimowania szykują sobie pluskwiaki czerwone - opowiada Leszek Kośny. - Ludzie nazywają je „tramwajami”, ponieważ często widzą je w czasie kopulacji złączone ze sobą i maszerujące.
Do zimy przygotowały się, a właściwie nie przygotowały się, także osy i szerszenie. Ich kolonie zginą wraz z pierwszymi mocniejszymi przymrozkami. Nie uchronią one od zagłady ani jednego osobnika oprócz… zapłodnionych samic. Entomolog z Muzeum Przyrodniczego wyjaśnia, że właśnie w tych dniach szukają one opuszczonych przez gryzonie nor, by w nich przeczekać zimę.
- Są zapłodnione - wyjaśnia. - Wiosną znosić będą sukcesywnie jaja. Najpierw po kilkanaście, potem więcej. W ten sposób odbudują całą szerszenią populację. W sumie złożą w przyszłym roku po kilka tysięcy jaj!
Do zimy szykuje się także licznie zamieszkujące Park Norweski ptactwo: kaczki, wróble, sikory, sroki… Gromadzą zapasy także uwielbiane przez turystów wiewiórki.
- Można jeszcze spotkać jeże - mówi Leszek Kośny. - Również jednak i one niebawem pogrążą się w hibernacji…