Funkcjonariusze, którzy pracowali w sekcji kryminalnej, otrzymali kary roku i trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Mają też zakaz pracy w policji na 5 lat.
Wrocławska prokuratura apelacyjna zarzucała funkcjonariuszom zbieranie „haków” na jednego z prokuratorów, który prowadził śledztwo w sprawie o „pranie brudnych pieniędzy”. Robotę policjantom zlecili dwaj mężczyźni ze Śląska, podejrzani w tej sprawie. Przedstawili się jako funkcjonariusze ABW, mówili o gigantycznej łapówce, jaką rzekomo przyjął ów prokurator. Przekazali kryminalnym aparat fotograficzny, którym mieli wykonać zdjęcia kompromitujące prokuratora.
Policjanci nie kryli, że taką propozycję otrzymali, i wyrazili nawet chęć pracy w ABW, ale nie zrobili nic złego. Z całej sprawy szybko się wycofali a aparatu praktycznie nie używali i zwrócili go. Jeden z nich zrobił na próbę kilka zdjęć swojej rodziny i krajobrazu.
– Skutki działań policjantów były znikome. Przekazali zleceniodawcom jedynie drobne i nieistotne uwagi na temat prokuratora, które można było uzyskać przy minimum wysiłku. Nie spowodowały one praktycznie żadnych negatywnych skutków. Jednak faktem jest, że jakieś informacje przekazali – uzasadniał sąd. – Jako policjanci powinni sobie zdawać sprawę, że nie wolno im było podejmować działań poza swoimi uprawnieniami i nie informując przełożonych.
W tej sprawie oskarżony był jeszcze Jacek M. właściciel hurtowni w Jeleniej Górze, który skontaktował policjantów z przestępcami ze Śląska. On został skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata.
Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny, a Bogumił Z. i Krzysztof H. nie zdecydowali jeszcze, czy złożą odwołanie. – Z jednej strony bardzo chciałbym dowieźć prawdy, a z drugiej – mieć to już jak najszybciej za sobą – powiedział Bogumił Z. po wyjściu z sali.
Obaj nie pracują już w policji.