Na linię telefoniczną spadło drzewo. Kobieta kilka razy dzwoniła w tej sprawie do firmy telekomunikacyjnej, w której podpisała umowę. Zgłoszenie przyjmowano, ale nikt nie przyjeżdżał naprawić szkody. Linia telefoniczna została naprawiona dopiero po naszej interwencji.
Nie jest to sprawa życia i śmierci, ale świadczy o opieszałości pracowników firmy telekomunikacyjnej. Jeżeli osoby prywatne nie szukają pomocy z zewnątrz, muszą często uzbroić się w cierpliwość zanim dana usterka zostanie naprawiona. W podobnych problemach pomagaliśmy w ubiegłym roku w Komarnie, a w tym w Janowicach Wielkich.
Biskup odwiedził osadzonych
Gmina Mysłakowice rozkwita
Groźna kolizja na Wolności
"Dobra zmiana” na parkingach
W szkole o używkach
Młodzi przeciw zmianom klimatycznym
Mieszkańcom Trzcińska zostaje pociąg?
Od niedzieli z nowymi przystankami