Sędzia, uzasadniając uniewinniający wyrok powiedział, że oskarżony kserując podręczniki realizował zamowienia klientów. Do jego punktu ksero przychodizli studenci, którzy zamawiali u niego usługę, oskarżony zaś tę usługę wykonywał. Mężczyzna nie naruszył zatem ustawy o prawach autorskich.
Według sędziego oskarżony mógłby ponieść odpowiedzialność karną gdyby oferował do sprzedaży kserowane książki lub kserokopie prezentował w gablotach. Oskarżony takich usług nie oferował.
Po ogłoszeniu wyroku oskarżony rozpłakał się. - Nigdy nie przypuszczałem, że coś takiego mnie spotka. Nie łamałem prawa. Też byłem studentem i kserowałem książki. Życie mnie do tego zmusiło. Na kupno podręczników nie było mnie stać - powiedział po rozprawie Marek F.
Cieplice nie chcą Jeleniej Góry?
Rok niespełnionych obietnic
Ktoś zniszczył choinki
Otwarta Papiernia o mowie nienawiści
Młodzi przeciw zmianom klimatycznym
Przemysłowe Davos w mieście pod Śnieżką
Wyborcze obiecanki cacanki
Wyruszyli w rejs Pogorią