W niedzielę Beata Sawicka sama poinformowała, że na pewno zgłosi się do prokuratury w Poznaniu, nawet bez wezwania. Wyraziła gotowość składania zeznań i wystąpienia przed komisją śledczą, o ile taka miałaby powstać. Miała nadzieję, że będzie odpowiadała z wolnej stopy.
Wcześniej posłanka „dochodziła do siebie” w towarzystwie rodziny i lekarzy. Nie była dostępna dla mediów.
Jeszcze nie wiadomo, czy poniedziałkowe zatrzymanie, miesiąc i pięć dni po wybuchu skandalu korupcyjnego, kiedy Sawicką zatrzymano na gorącym uczynku przyjęcia łapówki, zakończy się aresztowaniem byłej parlamentarzystki.
Jak podała Polska Agencja Prasowa, B. Sawicka usłyszy dwa zarzuty: – W roku 2007 nakłaniać miała do wręczenia i przyjęcia korzyści majątkowej, a także ułatwiać jej przekazanie. W tym samym 2007 roku powołując się na wpływy u burmistrza Helu, podjęła się pośrednictwa w sprzedaży nieruchomości w Helu, dwukrotnie żądając korzyści majątkowej w wysokości 100 tys. zł. i przyjmując tę korzyść w dwóch ratach po 50 tys. zł.
Nie wiadomo, czy była posłanka zostanie zatrzymana. Noc spędzi w policyjnej izbie zatrzymań. Decyzja o jej ewentualnym aresztowaniu zapadnie we wtorek.