Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 7265
Zalogowanych: 5
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Bankowo zajmą, co się da

Niedziela, 14 września 2008, 7:51
Aktualizacja: Poniedziałek, 15 września 2008, 7:58
Autor: Angela
JELENIA GÓRA: Bankowo zajmą, co się da
Fot. TEJO
Najlepiej położone lokale handlowe o wysokim standardzie są wykupywane przez banki. W stolicy Karkonoszy powstało aż sześćdziesiąt tych placówek finansjery. Mieszkańcy często woleliby bar lub sklep, a nie okienka kasowe i zimne bankomaty. Ale samorządowcy są zdania, że bankowość to dobry interes dla miasta. Czy dla jego mieszkańców także?

Popularny sklep meblowy przy ulicy Bankowej, w którym przez lata PRL powstawały społeczne kolejki po segmenty, a przed 1945 rokiem – restauracja, został wykupiony przez oddział jednego z niemieckich banków trzy lata temu. Sama Bankowa nie bez powodu tak się właśnie nazywa: to tu w Jeleniej Górze banków jest najwięcej. Ale wkrótce może stracić ten prymat: placówki finansjery lokują się na pobliskim placu Niepodległości (wyremontowany właśnie były gmach Społem) oraz na rogu Pocztowej i 1 Maja.

Dawna „Bombonierka”, cukiernia kojarzona przez jeleniogórzan z karmelkami, tylko przez ignorancję nowych właścicieli omal nie straciła zabytkowego wyposażenia wnętrza. Na szczęście mieszkańcy zgłosili samowolę do konserwatora i meble z duszą oraz freski zostaną uratowane. Co z tego skoro już nikt nie wpadnie tam na ciastko, bo w lokalu ulokuje się oddział jednego z banków z kasami i zimną atmosferą pachnącą pieniędzmi, a nie słodyczami, których woń weszła już niemal w ściany sklepiku.

W innych punktach miasta – to samo: gdzie nie spojrzysz, tam bank. Poznikały dawne sklepy i lokale gastronomiczne ustępując miejsca krawaciarzom i paniom w garniturkach. W sumie w stolicy Karkonoszy jest już 60 siedzib banków lub ich oddziałów! Na 86 tysięcy mieszkańców to liczba nieproporcjonalna.

Jednak nie wszystkich to martwi. – Banki są potrzebne – mówi Krzysztof Kajetan z Jeleniej Góry. – Dzięki tak dużej liczbie możliwa jest konkurencja, a przez to lepsze warunki do oszczędzania pieniędzy dla mieszkańców.

W zjawisku dobrych stron doszukują się również urzędnicy: – Jeśli na naszym rynku pojawi się coraz więcej banków, to trzeba się z tego cieszyć, bo to świadczy o zamożności mieszkańców i o tym, że inwestorzy uznali to miejsce za godne inwestowania w nie – mówi Kazimierz Piotrowski z wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta w Jeleniej Górze.
– W ramach prawa, dla nas jest to taki sam punkt handlowo- usługowy, jak sklep z bielizną czy pieczywem. Tyle tylko, że handlują pieniędzmi, które później trafiają do ludzi, a ludzie wykorzystują je do inwestycji – dodaje.

Podobne zdanie ma również Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry. – Jeśli są chętni do stworzenia kolejnego banku w naszym mieście to znaczy, że tych banków jeszcze nie jest za dużo – mówi. – Nikt nie będzie dokładał do interesu. Jeśli przestanie się opłacać prowadzenie banków to zaczną być zamykane, nie trzeba tego regulować odgórnie.

Tymczasem banki otwierają w stolicy Karkonoszy głównie punkty kredytowe, bo z nich mieszkańcy korzystają najczęściej. A to już nie świadczy o zamożności jeleniogórzan. Za kilka lat może się bowiem okazać, że zamiast dostatku, jaki miały przynieść placówki finansjery, pozostaną jedynie długi z nie spłacanych zobowiązań. Już teraz wielu kredytobiorców nie wywiązuje się z umów zawartych z bankami.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (29)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
474
Tak
24%
Nie
40%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group