Kotlina Jeleniogórska: 997 - Kronika Policyjna

<b>Jelenia Góra, ul. Mieszka I</b>

Funkcjonariusze z cieplickiego Komisariatu Policji ustalili, że 50-letni mężczyzna bez stałego miejsca zamieszkania wykorzystując nieobecność swojej 45-letniej znajomej ukradł z jej mieszkania gry, obuwie
męskie, telefon komórkowy oraz pieniądze wszystko warte ponad półtora tysiąca złotych. Policjanci z Cieplic poszukują teraz sprawcy. Dziwi nas tylko naiwność owej pani, której przecież w żaden sposób
nie można wytłumaczyć młodością, (chyba że trzecią). Zasada uniwersalna, jak pan jest niewiarygodny , nie zostawiajmy go samego w naszym mieszkaniu.
Jelenia Góra, ul. Jana Pawła II
Funkcjonariusze Izby Celnej w magazynie jednej z firm kurierskich znaleźli przesyłkę zawierającą 53,05 kg słomy makowej, która adresowana była do mieszkańca Zgorzelca. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Sekcja Dochodzeniowo - Śledcza Komendy Miejskiej w Jeleniej Górze. W tej chwili ustala nadawcę narkotycznej słomy. Naszym zdaniem nadawca pewnie już nie skorzysta z usług tej firmy.

<b>Jelenia Góra</b>

Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze tymczasowo aresztował 35-letniego mieszkańca Marciszowa podejrzanego o to, że w dniu 26.04.2005 roku w Jeleniej Górze ukradł VW Golfa o wartości 11.000
zł . W dodatku była to już kolejna kradzież auta w wykonaniu tego pana, czyli podpadł pod paragraf o recydywie. Mógł się przynajmniej porwać na lepszy samochód...

Sąd aresztował też 53-letniego mieszkańca Mikołowa podejrzanego o to, że od lutego 1999 roku do września 2002 uporczywie uchylał się od płacenia alimentów na rzecz swojej nieletniej córki mieszkającej w Karpaczu. Językiem paragrafów oznacza to, że narażał nieletnią na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Redakcja szczerze powątpiewa, że zastosowany środek przypomni panu o istnieniu dziecka. Tylko współczuć nieletniej, ale, jak wiadomo, rodziców się nie wybiera.

 <b>Mysłakowice, ul. Daszyńskiego</b>
Policjanci zatrzymali do kontroli drogowej 45-letniego kierowcę samochodu marki Peugeot, mieszkańca Mysłakowic, który jechał samochodem po wypiciu kilku kielichów. Efekt, 1,06 promila w wydychanym powietrzu. Kolejny szofer, który przez bezmyślność naraża innych na śmierć lub kalectwo. Szkoda, że nie ma kary polegającej na tym, żeby każdy taki pijaczyna, tylko przez pół roku, chodził poboczem drogi po której jeżdżą inni pijacy. Może to by pomogło, skoro nie pomagają grzywny, zatrzymanie prawa jazdy, a coraz częściej pobyt za kratkami.